Informację o tym, że w mieszkaniu na jednym z puławskich osiedli przebywa pies, do którego nikt nie przychodzi otrzymali policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Zorganizowaną. Psiak miał wyć, drapań w drzwi. Postanowili udać się pod wskazany adres wspólnie z wolontariuszami puławskiej Fundacji Po Ludzku do Zwierząt - Przyjazna Łapa. Rzeczywiście na miejscu za zamkniętymi drzwiami słychać było skowyt psa i czuć było fetor odchodów. Mundurowi skontaktowali się z kobietą wynajmującą mieszkanie, ale odmówiła przyjazdu na miejsce, dlatego zapadła decyzja o siłowym wejściu do lokalu. Po otwarciu drzwi w małym przedpokoju policjanci znaleźli zaniedbanego kundelka, ubrudzonego w odchodach.
- Pies, a w zasadzie suczka o imieniu Daisy była wychudzona, zaniedbana, nie miała dostępu do pokarmu i wody. Została zabrana do lecznicy, gdzie przeszła badania mające na celu sprawdzenie stanu jej zdrowia. Okazało się, że jest odwodniona i bardzo wychudzona - informuje kom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Właścicielka psa tłumaczyła się mundurowym tym, że od pewnego czasu przebywa w innym mieszkaniu, do którego nie mogła zabrać psa, dlatego zostawiła go samego. Kobieta zrzekła się praw do czworonoga, który trafił pod opiekę fundacji. Gdy dojdzie do siebie, będzie mógł zostać adoptowany.
- Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą przedstawili 20-latce zarzut znęcania się nad psem poprzez utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, które zagrażały jego życiu i zdrowiu. Kobieta została przesłuchana. Po wykonaniu wszystkich czynności, sprawa trafi do sądu. Za znęcanie się nad zwierzętami Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3 - wyjaśnia kom. Rejn-Kozak.
Komentarze (0)