Temat planowanej reorganizacji szkoły podstawowej w Karmanowicach od kilku tygodni budzi ogromne emocje wśród lokalnej społeczności. Gmina Wąwolnica zapowiedziała, że zamierza ograniczyć działalność placówki do klas 1–3, a w pozostałej części budynku uruchomić żłobek. Zdaniem władz, taki ruch to konieczność dyktowana kurczącym się budżetem oraz spadającą liczbą uczniów.
Rodzice nie kryją jednak oburzenia i sprzeciwu wobec tego pomysłu. Na wtorkowym posiedzeniu Komisji Spraw Społecznych i Oświaty pojawiło się wiele głosów krytycznych. – „Tutaj, w tym przypadku, dzieci zostały przedstawione jako cyferki” – komentowali. Wielu z nich wyraziło gotowość do nieposyłania swoich dzieci do szkoły w Wąwolnicy, do której miałyby być przeniesione klasy 4–8 karmanowickiej szkoły.
Sprzeczności w argumentacji?
Rodzice zwracali uwagę na rzekomą sprzeczność w argumentacji władz. Z jednej strony, samorząd powołuje się na kryzys demograficzny i malejącą liczbę uczniów w szkole, z drugiej – planuje otwarcie nowej placówki opiekuńczej, licząc na odpowiednie zainteresowanie ze strony rodziców najmłodszych dzieci. – „Skoro dzieci w szkole ubywa, skąd pewność, że znajdą się chętni do żłobka?”– pytali mieszkańcy.
Pojawiły się też głosy, że niektóre dzieci, zwłaszcza te z trudniejszym bagażem doświadczeń, lepiej odnajdują się w mniejszych placówkach. Taką opinię wyraziła m.in. siostra zakonna z pobliskiego Domu dla Dzieciaków, która podkreśliła, że dzieci pozostające pod ich opieką są celowo kierowane do mniejszych szkół, takich jak ta w Karmanowicach, gdzie panuje bardziej kameralna atmosfera i łatwiej o indywidualne podejście.
Groźby referendum i secesji
Podczas spotkania padły także radykalne deklaracje. Mieszkańcy Karmanowic i Celejowa zasugerowali, że w przypadku podjęcia decyzji o reorganizacji szkoły, rozważą działania zmierzające do wyłączenia swoich miejscowości z gminy Wąwolnica. Pojawiły się również sugestie, że burmistrz może zostać zmuszony do zmierzenia się z wnioskiem o referendum w sprawie odwołania.
Niektórzy radni zadali pytanie, czy możliwe byłoby wygospodarowanie miejsca na żłobek w budynku szkoły bez ingerencji w dotychczasowy układ klasowy. Odpowiedź ze strony władz była negatywna – z ich wyliczeń wynika, że taka możliwość nie istnieje, a miejsca na to tam nie ma. Rodzice jednak nie są przekonani. – „Dlaczego nie rozważa się alternatyw?” – pytali.
Kolejność decyzji pod znakiem zapytania
Wątpliwości wzbudził też fakt, że władze gminy już rozpoczęły starania o pozyskanie dofinansowania na żłobek, mimo że radni formalnie nie podjęli jeszcze decyzji w tej sprawie. Zdaniem niektórych uczestników spotkania, stawia to samorząd w niezręcznej sytuacji i rodzi pytania o transparentność całego procesu.
Napięcia w społeczności
Rodzice obawiają się, że ewentualna reorganizacja może prowadzić do podziałów i napięć między miejscowościami w gminie.
Cała sprawa pokazuje, jak delikatny i złożony jest temat lokalnej oświaty, szczególnie w mniejszych gminach, gdzie każda decyzja odciska silne piętno na społeczności. Władze i mieszkańcy stoją teraz przed koniecznością znalezienia rozwiązania, które pozwoli pogodzić względy finansowe z dobrem dzieci i głosem lokalnej wspólnoty.
Czy dojdzie do kompromisu? A może przed nami gorąca kampania referendalna? Jedno jest pewne – sprawa szkoły w Karmanowicach będzie jeszcze długo rozgrzewać emocje, a my będziemy do tego tematu wracać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.