Czujni rodzice
Na początku marca media społecznościowe w Puławach obiegła informacja, z której wynikało, że przy obiektach sportowych miejskich szkół kręci się mężczyzna z aparatem fotograficznym. "Fotograf" miał pojawić się m. in. podczas treningu szkółki piłkarskiej. Jego obecność na obiekcie przy ul. Kaniowczyków zauważyli rodzice młodych adeptów piłki nożnej. W niedługim czasie krążyły już różne wersje wydarzeń. Z jednej wynikało, że mężczyzna tłumaczył, iż robi zdjęcia dla lokalnej gazety, z drugiej - że jest łowcą talentów. W eter poszedł przekaz, że może być niebezpieczny dla nieletnich i mieć różne intencje. W międzyczasie rodzice dzieci przekazywali sobie informację o zajściu za pośrednictwem komunikatorów internetowych, grup w mediach społecznościowych, do których ktoś dołączył zdjęcie mężczyzny z aparatem. Stosowne wiadomości dotyczące bezpieczeństwa dzieci rozsyłali także dyrektorzy szkół. W pewnym momencie w przestrzeni publicznej pojawiło się nawet zestawienie jego wizerunku z fotografią osoby z rejestru przestępców na tle seksualnym.
Puławianie przekazywali sobie nawzajem ostrzeżenia. Wśród rodziców wrzało.
To nikt niebezpieczny, a pasjonat fotografii
Sprawa została zgłoszona również na policję. Okazało się, że mężczyzna jest pasjonatem fotografii i chciał zrobić zdjęcie obiektu we mgle. Po tym, co zobaczył na swój temat w internecie, sam zgłosił się na komendę, by wyjaśnić sprawę.
- Po zweryfikowaniu przekazanych informacji policjanci ustalili, że osoba, która znalazła się na boisku z zamiarem wykonania fotografii obiektu to nie ta sama osoba, której wizerunek wygenerowano z przedmiotowego Rejestru i rozesłano wraz z informacją o mężczyźnie przebywającym w okolicy szkół. Funkcjonariusze ustalili również, że sytuacja, która wystąpiła na boisku szkolnym przy ulicy Kaniowczyków w Puławach miała inny przebieg, niż głosił przekaz internetowy. Prowadzone są dalsze czynności w tej sprawie - tłumaczy kom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach i dodaje:
- Zrozumiałe jest, że osoby, które nagłośniły sprawę miały dobre intencje, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci, jednakże sposób załatwienia sprawy i przekazu niesprawdzonej informacji spowodował, że w internecie sprawa wymknęła się spod kontroli. Reasumując, w przypadku zauważenia niepokojących sytuacji czy zachowań, należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby. Działanie na własną rękę nie tylko nie doprowadzi do wyjaśnienia sytuacji, ale może spowodować, że pomówione zostaną niewinne osoby.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.