Morsowanie receptą na dolegliwości wójta
Wójt Gminy Wąwolnica, Marcin Łaguna, przygodę z morsowaniem zaczął około dwa i pół miesiąca temu, a więc jeszcze zanim na dobre zapanowała na to moda. Taką formę zimowej rekreacji zasugerował mu lekarz. Miała pomóc na problemy zdrowotne wójta.
– Doskwierały mi dolegliwości stawowo-mięśniowe i muszę przyznać, że odkąd morsuję, nic mi nie dolega. Wszystkim serdecznie polecam morsowanie, bo to świetny sposób na zadbanie o swoje zdrowie i odporność, o której przecież tyle dziś się mówi. W ostatnim czasie spotkałem osoby, które morsują nawet od trzydziestu lat i po nich naprawdę widać, jak dobroczynne skutki to wywiera i jaką świetną kondycję zachowują w podeszłym wieku. Po prostu trzeba się odważyć – już po pierwszym wejściu i wyjściu z wody uczucie jest takie niesamowite, że ma się ochotę to powtórzyć – zachęca Marcin Łaguna.
– Zanim pierwszy raz pojechałem morsować, dużo na ten temat czytałem. W internecie jest mnóstwo materiałów i instrukcji, jak robić to bezpiecznie. Najważniejsze, by nie morsować samemu – asysta jest potrzebna na wypadek, jeśli się poślizgniemy lub jeśli nasz organizm zareaguje na zimno w nietypowy sposób. Warto zaopatrzyć się w specjalne skarpety/buty neoprenowe, żeby przypadkiem nie skaleczyć stopy o coś ostrego na dnie. Ważna jest też odpowiednia rozgrzewka – ja zawsze biegam 300-500 metrów, robię pompki, przysiady, wymachy – podpowiada wójt.
– Jestem raczej ciepłolubna i nim zaczęłam morsować, nie znosiłam zimna. Teraz o wiele lepiej reaguję na zimno i zauważyłam nawet, że cały czas chodzę w jesiennym płaszczu. Mam lepszą odporność, bo odkąd morsuję nigdy nie mam kataru i nie łapię żadnego przeziębienia. Myślę, że morsowanie wpływa pozytywnie również na psychikę – to doskonały sposób na relaks i uprzyjemnienie sobie zimy. Za każdym razem organizm doświadcza przyjemnego wyrzutu endorfin – mówi pani Magda.
– To ciekawe doświadczenie, dające możliwość lepszego poznania swojego organizmu i poznania nowych znajomych. Czuję pozytywny wpływ morsowania na moje samopoczucie i zdrowie. Jestem bardziej odporny na niskie temperatury, nie dopadają mnie jesienno-zimowe choroby. Co ważne dla mnie, morsowanie stanowi świetne uzupełnienie biegania i daje możliwość regeneracji po tygodniu treningów. Zachęcam wszystkich, którzy się wahają, żeby jednak spróbować. Wbrew pozorom wejście do wody zimą nie jest takie trudne. Powiedziałbym, że to nawet łatwiejsze niż wejście latem do Bałtyku. Do wspólnego morsowania udało mi się namówić córkę i żonę, więc to dla nas nowa forma spędzania czasu razem. Wiem też, że coraz więcej osób w naszym starostwie zostaje morsami – mówi Andrzej Wenerski.
– W ostatnim czasie, głównie za sprawą mediów społecznościowych, widzimy, że morsowanie stało się bardzo popularne. Myślę, że to pozytywna moda i warto byśmy zarażali się taką aktywnością. Oczywiście trzeba podchodzić do tego z głową – podsumowuje Wenerski.
Uwaga! Wbrew pozorom morsowanie nie jest dla każdego. Chorobami wykluczającymi tę aktywność są: padaczka, nadciśnienie tętnicze, problemy z sercem i krążeniem, choroby mózgu, borelioza. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy stan zdrowia umożliwia nam morsowanie, powinniśmy wcześniej skonsultować się z lekarzem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.