Pieniądze do ścieku – kto zawinił?
Chodzi o kazimierską oczyszczalnię ścieków, która w 2013 roku przeszła gruntowną modernizację. Po zakończeniu inwestycji instalacja pozostawiała jednak wiele do życzenia i działała w trybie awaryjnym, mimo tego, że na remont przeznaczono aż 3,8 mln zł (3/4 ze środków zewnętrznych). Urządzenia nie działały tak jak powinny – jedną z najbardziej problematycznych części okazał się sitopiaskownik, odpowiedzialny za mechaniczne oczyszczanie ścieków.
Sprawą wątpliwej inwestycji kazimierski samorząd zajmował się już w poprzednich latach, jednak ostatnio własne postępowanie kontrolne przeprowadziła komisja rewizyjna rady miejskiej obecnej kadencji. Po czynnościach kontrolnych trójka radnych – Ryszard Rybczyński, Janusz Kowalski, Leszek Dołęga – złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do puławskiej Prokuratury Rejonowej.
Jak wyjaśniali zawiadamiający, doszło do rażących zaniedbań, niegospodarności i marnotrawienia środków publicznych z powodu niedopełnienia obowiązków służbowych przez ówczesną kierownik referatu inwestycji oraz inspektorów nadzoru budowlanego zatrudnionych przy tej inwestycji.
– Odbiór obiektu po modernizacji przeprowadzono bez żadnych uwag, pomimo że oczyszczalnia nie spełniała właściwie swoich funkcji. Przeminął okres gwarancji. Jak do tej pory nie podjęto żadnych działań zmierzających do usprawnienia oczyszczalni i nie wyciągnięto żadnych konsekwencji od osób odpowiedzialnych, tak po stronie inwestora, jak i wykonawcy – pisali wnioskodawcy.
Przypomnieli, że zlecona w 2017 r. przez Miejski Zakład Komunalny opinia techniczna wykazała liczne niezgodności wykonawcze w oczyszczalni – zgodnie z kalkulacją, koszt usunięcia wszystkich nieprawidłowości to 700 tys. zł.
Zawiadamiający nie zgadza się z odmową
Jak informuje szef Prokuratury Rejonowej w Puławach, Grzegorz Kwit, wszczęcia postępowania odmówiono, bo prokurator nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania złożył już radny Janusz Kowalski. Jego zdaniem prokuratura nie zrozumiała istoty sprawy.
– Prokurator w odmowie stwierdził, że prokuratura już zajmowała się tą sprawą. I faktycznie, w 2017 roku ówczesny burmistrz Pisula zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez wykonawcę, jednak wówczas stwierdzono, że między wykonawcą modernizacji oczyszczalni, a Urzędem Miasta w Kazimierzu jest umowa cywilna i magistrat powinien dochodzić swojej racji na drodze cywilnej. Natomiast obecnie sytuacja jest zgoła inna, bo zawiadomienie dotyczyło działań inspektorów nadzoru i urzędniczki odpowiedzialnej za gminne inwestycje. Chodzi o to, że inwestycja nie została wykonana zgodnie z zamówieniem, a odebrano ją bez uwag, co w mojej ocenie jest niedopełnieniem obowiązków. Za tym, co mówię, przemawiają jeszcze dwie ekspertyzy – ekspertyza techniczna z 2017 roku oraz opinia biegłych z 2018 roku, które potwierdzają, że inwestycja została wykonana niezgodnie z zamówieniem. Doszło do rażących zaniedbań i dlatego sprawą powinna zająć się prokuratura – wyjaśnia Kowalski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.