2 grudnia w Karmanowicach odbyło się spotkanie z udziałem burmistrza oraz przedstawicieli Rady Miejskiej. To kolejny rozdział toczącej się od miesięcy dyskusji o przyszłości miejscowej szkoły podstawowej. Tym razem to rodzice i nauczyciele wyszli z inicjatywą rozmowy i nie brakowało trudnych pytań, emocjonalnych wystąpień, a momentami także burzliwej atmosfery.
„Nie likwidować, a wspierać” – postulują rodzice
Rodzice uczniów szkoły w Karmanowicach od początku są przeciwni planom reorganizacji, które w ich ocenie de facto prowadzą do likwidacji placówki. – Szkoła została niedawno gruntownie wyremontowana, działa dobrze, a dzieci osiągają świetne wyniki – podkreślali zebrani. Wskazywali, że uczniowie bez problemów dostają się do najlepszych liceów w regionie, co ich zdaniem świadczy o wysokim poziomie nauczania.
Kontrowersje budzi też forma zapisu w projektach uchwał. – Mówi się o „przekształceniu”, a w dokumentach pojawia się słowo „likwidacja” – wskazywali rodzice, zarzucając władzom brak przejrzystości i nieprecyzyjny język urzędowy, który może wprowadzać opinię publiczną w błąd.
Argument gminy: demografia i finanse
Władze gminy broniły się, przywołując dane demograficzne i konieczność optymalizacji wydatków. Burmistrz mówił o tym, że liczba dzieci spada, a to oznacza konieczność reorganizacji systemu edukacyjnego. Zwrócono uwagę, że choć ogólna liczba uczniów w ciągu dekady nie spadła drastycznie, to struktura klas uległa zmianie – obecnie szkoła działa jako ośmioklasowa, a nie sześcioletnia jak dawniej, co generuje inne koszty organizacyjne.
Zdaniem samorządu, budynek szkoły nie będzie stał pusty – pojawiła się propozycja zorganizowania w nim m.in. klubu malucha i pozostawienia klas I–III. Rodzice jednak pytali, co stanie się, jeśli nie uda się zebrać wystarczającej liczby dzieci, by te rozwiązania miały sens. – Co wtedy? – pytali, dodając, że ewentualne oszczędności są niepewne, ponieważ za uczniami idą subwencje oświatowe, które mogą „odpłynąć” do innych gmin, jeśli dzieci zostaną przeniesione poza jej teren.
„Jestem optymistą” – odpowiada burmistrz
Na wiele z zadanych pytań burmistrz nie odpowiedział jednoznacznie. – Jestem z natury optymistą – skwitował, co spotkało się z mieszanymi reakcjami zebranych. Rodzice oczekiwali konkretnych deklaracji i jasnych prognoz – nie tylko w sferze finansowej, ale także organizacyjnej i pedagogicznej.
Co dalej?
Dyskusja o losach szkoły w Karmanowicach trwa, a ostateczna decyzja wciąż nie zapadła. Na 16 grudnia zapowiedziano posiedzenie komisji Rady Miejskiej, a na 18 grudnia ostateczne głosowanie Rady Miejskiej w tej sprawie. Rodzice zapowiadają dalsze działania i gotowość do obrony placówki. Władze gminy z kolei stoją na stanowisku, że ich celem nie jest zamykanie szkoły, a dostosowanie jej funkcjonowania do realiów demograficznych i finansowych.
Czy kompromis jest jeszcze możliwy? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: szkoła w Karmanowicach to dla lokalnej społeczności coś więcej niż tylko budynek z tablicą i ławkami. To miejsce z tradycją, wartościami i ogromnym znaczeniem społecznym, którego przyszłość wywołuje emocje i zasługuje na szczególną uważność.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.