Jak uszczelnić system śmieciowy?
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: Marta Pietroń
reklama
Przeczytaj również:
Informacje puławskiePuławski ratusz szacuje, że nawet 16-17% mieszkańców mogło nie zostać ujętych w deklaracjach za wywóz śmieci. W wychwyceniu osób uchylających się od opłat ma pomóc specjalna aplikacja, wykorzystująca dane z miejskich instytucji. Niestety nie wszystkim się to podoba.
reklama
Aplikacja sprawdzi, kogo brakuje
Z problemem unikania opłat za śmieci zmaga się wiele samorządów w Polsce, zatem Puławy nie są wyjątkiem. Szacuje się, że aż 16 - 17% osób nie jest ujętych w żadnych deklaracjach śmieciowych. Chodzi o to, że pod danym adresem mieszka więcej osób i produkuje śmieci, niż wynika to z deklaracji i nałożonych przez urząd opłat za ich wywóz. Puławscy urzędnicy przypuszczają, że w naszym mieście może być podobnie. Dlatego postanowili walczyć z nieuczciwymi mieszkańcami. Ma im w tym pomóc specjalna aplikacja, która powstała w ramach rządowego programu GovTech Polska.
- Aplikację pozyskaliśmy bezpłatnie w efekcie podpisania listu intencyjnego z gminą miejską Świdnik. Ma ona na celu wychwycenie osób, które nie znalazły się w deklaracjach odpadowych, składanych przez mieszkańców - mówi Sylwia Żądełek, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta w Puławach.
W tym celu system będzie sprawdzał dane z różnych instytucji, o które wystąpił magistrat i porównywał je z tymi w deklaracjach śmieciowych.
- Będą to dane z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, z placówek edukacyjnych i oświatowych, a także nasze dane z urzędu, np. z wypłacanych dodatków mieszkaniowych - wylicza kierownik Żądełek.
Urząd najprawdopodobniej dwa razy w roku będzie występował do podległych mu instytucji o takie dane.
Na razie pracownicy Wydziału Ochrony środowiska są w trakcie tworzenia bazy danych, którą następnie prześwietli aplikacja.
Co z nieuczciwymi osobami?
- W przypadku wykrycia niespójności w deklaracjach, właściciel nieruchomości zostanie poproszony o złożenie wyjaśnień. Kolejnym krokiem będzie korekta własnej deklaracji obejmująca czas, kiedy wnoszono zaniżoną kwotę lub określenie wysokości opłaty przez gminę w drodze decyzji – nawet do trzech lat wstecz - informują urzędnicy.
Radni z wątpliwościami
Dyskusja na temat sposobu działania urzędu w związku z próbą uszczelnienia systemu śmieciowego rozgorzała podczas ostatniej sesji rady miasta. Nie wszystkim podoba się to, w jaki sposób władze miasta pozyskują dane, które mają zostać porównane z tymi w deklaracjach śmieciowych, dotyczące liczby osób zamieszkujących pod danym adresem. Obiekcje miała np. była wiceprezydent Ewa Wójcik, która zauważyła, że stawia to w dwuznacznej sytuacji świetle np. dyrektorów szkół i nauczycieli.
- Rodzice powierzając dane jednostce edukacyjnej, wiedzą, w jakim celu je tam podają. Nikt, kto zapisuje dziecko do szkoły nie zastanawia się, do jakiego celu mogą być te dane użyte - mówiła była wiceprezydent Puław.
Wątpliwościami na sesji dzieliła się z innymi także przewodnicząca rady, która informacji na temat tego, czy szkoła może udostępniać dane ucznia na zewnątrz szukała na stronie internetowej Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
- Z powyższego nie wynika możliwość pozyskiwania przez gminy danych osobowych osób zamieszkujących daną nieruchomość - cytowała stronę Bożena Krygier i pytała prezydenta jak to ma się, do pozyskania takich danych przez urząd z puławskich szkół.
- Czy urząd wystąpił do UODO z zapytaniem, czy możecie posykiwać i przetwarzać te dane osobowe? - pytała prawnika z urzędu przewodnicząca.
- Prezydent miasta jako organ posiadający uprawnienia organów podatkowych może korzystać z wszelkich uprawnień dowodowych, jakie przysługują tym organom - tłumaczył Ernest Stolar, przekonując, że urząd miasta działał w tej sytuacji zgodnie z prawem.
- Z punktu widzenia nauczycieli, dyrektorów jest to nieetyczne. Jest to tak na prawdę wykorzystywanie nauczycieli do donoszenia na własnych uczniów. Tak to postrzegają nauczyciele, dyrektorzy i rodzice, z którymi rozmawiałam - podsumowała Bożena Krygier.
O wykorzystywaniu w tej sytuacji szkół i nauczycieli i inwigilacji mówiła przewodnicząca Klubu radnych PiS w radzie miasta, która także krytykowała pozyskanie w tej sposób danych do uszczelnienia systemu śmieciowego. Jej zdaniem rezultaty tych działań nie będą zadowalające.
- Zawód nauczyciela jest zawodem zaufania publicznego. W związku z tym nadszarpnięte zostaną relacje pomiędzy wychowawcą a rodziną dziecka - podnosiła radna Halina Jarząbek.
Głos w sprawie zabrał także prezydent Paweł Maj, który podkreślił, że inne miasta już korzystają z takiego rozwiązania, a Puławy powinny brać z nich przykład.
- Jak mają się czuć mieszkańcy, którzy płacą za innych, którzy unikają opłat systemu śmieciowego - mówił włodarz Puław odnosząc się do poruszonego wcześniej nadszarpniętej zaufania.
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi radny Andrzej Kuszyk, który popiera działania urzędu.
- Czym jest unikanie opłaty za śmieci? Dla niektórych jest to cwaniactwo, dla niektórych oszczędności, niektórzy są z tego dumni, co nie zmienia postaci rzeczy, że jest to oszustwo. Dlaczego ktoś ma unikać takich opłat? Jeżeli ktoś jest nieuczciwy, to musi być świadomy tego, że będzie zweryfikowany - mówił radny Klubu Niezależnych Wyborców Pawła Maja.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.