Informacje puławskie- Albo budowa tej świetlicy znajdzie się w tych zmianach do budżetu, albo żadne zadania nie zostaną zrealizowane - stwierdził radny Leszek Rodzoś, a rada nie przyjęła zmian zaproponowanych w gminnym budżecie przez wójta i skarbniczkę.To reakcja radnych na informację, że wójt zrezygnował z budowy świetlicy w Pulkach, bo po przetargu okazało się, że gminie nie wystarczy pieniędzy na realizację zadania.
Wójt: Nie stać nas i na świetlicę i na remont byłej szkoły
Dyskusja na tent temat rozgorzała podczas sesji rady gminy 4 września. Remont szkoły w Skowieszynie i budowa świetlicy w Pulkach to inwestycje, na które gmina zdobyła dotację zewnętrzną z "Polskiego Ładu". W jednym wniosku urzędnicy zawarli prośbę o finansowe wsparcie obu zadań i takowe otrzymali.
- Po przeprowadzeniu postępowania przetargowego okazało się, że mamy za mało pieniążków na te oba zadania. Prosiłem wysoką radę o zajęcie stanowiska w tej sprawie - opowiadał wójt i podnosił, że radni na czerwcowej sesji, gdy sygnalizował problem, nie wypowiedzieli się w temacie.
Pieniędzy było za mało, by realizować obie inwestycje - za dużo na budowę świetlicy, ale w sam raz, by modernizować byłą szkołę w Skowieszynie, gdzie władze gminy chcą zlokalizować Środowiskowy Dom Samopomocy.
- Więc zdecydowałem, że trzeba trzymać się tego wniosku. Budowę świetlicy odłożyliśmy na dalszy plan, ewentualnie na jakieś następne nabory, bo ze swoich środków nie jesteśmy w stanie tego wykonać - mówił wójt, tłumacząc swoje działania zmierzające do zatrzymania dotacji w gminie.
W podobny sposób wytłumaczył się sołtys Pulek, w odpowiedzi na pismo skierowane do niego w tej sprawie.
Radny: Co panu zawinili ci ludzie?
Swojej dezorientacji nie ukrywał radny Leszek Rodzoś, pytając Stanisława Gołębiowskiego o to, w którym momencie poprzedniej sesji przedstawiał problem radzie oraz z kim go konsultował. Przytoczył jednocześnie odpowiedź na pismo sołtyski i wypowiedź wójta z sesji, w której jego zdaniem nie ma zaproszenia dla radnych do analizy sytuacji i podjęcia wspólnej decyzji odnośnie tego, co dalej.
- Jest tylko informacja, jakie są wyniki przetargu i że trzeba będzie podjąć decyzję. Wójt ją podjął, sam pan podjął decyzję bez konsultacji z nikim - skwitował Rodzoś.
Wyraził również żal względem wójta, że ten nie poinformował mieszkańców.
- Dlaczego teraz próbuje pan przerzucić odpowiedzialność za unieważnienie przetargu na radę i zdyskredytować nas w oczach mieszkańców Pulek? - pytał.
Skrytykował wójta twierdząc, że z góry wiedział, że inwestycje, których koszt szacowano na 2,8 mln zł nie da się wykonać mając do dyspozycji 2 mln zł.
- Co panu zawinili ci ludzie, którzy z utęsknieniem od wielu lat czekają na tę świetlicę? - pytał radny Rodzoś, który stanął w obronie mieszkańców Pulek informując, że wieś nie ma miejsca na zebrania, a te odbywają się w domu sołtyski.
- Oni też płacą podatki i mają prawo mieć gdzie się spotkać - grzmiał.
- Albo budowa tej świetlicy znajdzie się w tych zmianach do budżetu, albo żadne zadania nie zostaną zrealizowane - zażądał Rodzoś.
Głos w imieniu zbulwersowanych mieszkańców zabrała m. in. sołtys.
- Jakim prawem po raz kolejny zostaliśmy poniżeni i prymitywnie wyeliminowani, wykluczeni z jakichkolwiek inwestycji? Nie ma na przepust, nie ma na ogrodzenie, nie było na działkę, na nic nie było. Jesteśmy oburzeni tą sytuacją - mówiła.
- XXI wiek, jako jedyna wieś nie mamy żadnego lokalu na spotkania mieszkańców. To wstyd dla gminy. Z Pulek robi się zaścianek - grzmiała.
- Skoro nikt nie podjął dyskusji, to, co ja miałem zrobić. Trzeba było rozmawiać. Państwo nie chcecie ze mną rozmawiać. Wam najłatwiej jest krytykować moje decyzje, obojętnie jakie, to wtedy jesteście chętni do krytyki. A przyjść doradzić, to wtedy was nie ma - bronił się Stanisław Gołębiowski.
Do merytorycznej rozmowy namawiał prezes Stowarzyszenia Zielone Powiśle.
Wiceprzewodniczący z kolei apelował do sołectw, aby przeznaczyły swoje fundusze sołeckie na budowę świetlicy w Pulkach. Do porozumienia było daleko, dlatego zapadła decyzja o przerwaniu sesji i wznowieniu obrad 13 września. Przez ten czas wójt i jego współpracownicy mieli zastanowić się, skąd wziąć pieniądze na realizację zdania w Pulkach. Po przeanalizowaniu sytuacji urzędnicy zaproponowali, że w tegorocznym budżecie przeznaczą 20 tys. zł na aktualizację dokumentacji niezbędnej do budowy świetlicy. Natomiast w przyszłym roku zabezpieczą na ten cel kolejne 100 tys. zł. Jak informował wójt gmina zamierza starać się o pozyskanie kolejnego wsparcia zewnętrznego na budowę świetlicy i będzie tę inwestycję traktowała priorytetowo.
- Nie kupujemy tego - stwierdził Leszek Rodzoś.
- Nie wierzymy w żadne pana słowo, panie wójcie. Nie wyjdziemy z tej sali, dopóki nie będą zabezpieczone odpowiednie środki na tę inwestycję - grzmiała sołtys Pulek.
Z sali podały głosy niezadowolonych mieszkańców.
- Państwem kierują emocje, a ja mówię, jak sytuacja wygląda - podnosił Stanisław Gołębiowski.
W głosowaniu rada odrzuciła propozycje wójta i skarbniczki.
reklama
Co dalej?
Okazuje się, że sytuacja nie wygląda najlepiej, bo radni nie przyjmując zmian w budżecie zablokowali realizację wielu zadań. Problematyczna stała się chociażby budowa boiska wielofunkcyjnego przy szkole w Nowym Pożogu, na którą gmina otrzymała 150 tys. zł dotacji z LGD "Zielony Pierścień" . Przetarg nie może zostać rozstrzygnięty i nie można wybrać wykonawcy.
- Nie możemy podpisać umowy, bo nie mamy zabezpieczonych pieniędzy, a 22 września upływa nam termin związania ofertą, więc za chwilę w ogóle możemy nie mieć tej dotacji. Pozyskaliśmy 10 tys. zł dotacji na szkolenie dla Młodzieżowej Rady Gminy, która też nie została wprowadzona do budżetu, a musi być wykorzystana we wrześniu. Otrzymaliśmy 19 tys. zł z Gaz Systemu na pracownię fizyko - chemiczną dla szkoły - to też nie jest wprowadzone do budżetu i nie możemy tego wykorzystać. A jeśli radni nie wprowadzą do budżetu zadania w postaci przebudowy byłej szkoły w Skowieszynie na ŚDS, to ta dotacja też może przepaść - wylicza Mariusz Majkutewicz, zastępca wójta gminy Końskowola.
reklama
Oprócz tego władze gminy obawiają się, że w konsekwencji tego wykonawca drogi w Witowicach może podać ich do sądu. Wykonał tam dodatkowe prace, za które gmina miała dopłacić 50 tys. zł.
- Prace zostały wykonane na nasz wniosek, potwierdziliśmy ich wykonanie, ale my nie zapłacimy, bo nie mamy teraz z czego zapłacić, bo przesunięcia w budżecie nie zostały wykonane. Wykonawca nie pozwie rady gminy, tylko wójta- dodaje Mariusz Majkutewicz.
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.