Mimo apeli, aby śmieci wyrzucać do odpowiednich pojemników, wiele osób postanawia pozbywać się odpadów w różnych miejscach. Co roku na ulice trafia wiele tysięcy ton śmieci, wśród nich można wymienić m.in. butelki, plastik czy sprzęt elektryczny. Aby zadbać o środowisko, Grupa Terenowa Społecznej Straży Rybackiej wraz z mieszkańcami co roku przeczesuje teren Baranowa, a w szczególności rzeki Wieprz. Akcja odbyła się już po raz szósty.
Pierwotnie sprzątanie miało odbyć się 15 kwietnia, ale z powodu opadów deszczu zostało przesunięte o tydzień. Uczestnicy akcji spotkali się tradycyjnie przy oczyszczalni. Stąd wyruszyli w poszukiwaniu śmieci. Niemal na każdym kroku można było natknąć się na odpady. Akcji przypatrywał się wójt Baranowa Mirosław Grzelak. Przez kilku godzin prac zebrano 23 worki, co daje łącznie prawie pół tony śmieci. Odpady zostały zabrane na wysypisko śmieci.
- Pogoda dopisała, możemy liczyć na stałą ekipę. W tym roku nie udało się zrealizować pełnego planu, ponieważ w wielu miejscach jest rozlana woda. Śmieci nie brakowało. Widać w niektórych miejscach, że odpadów jest coraz mniej i daje to pozytyw na kolejne lata. Chciałbym podziękować uczestnikom, panu wójtowi oraz "Wspólnocie Puławskiej" za udział w akcji - mówi Grzegorz Wawer, Komendant Grupy Terenowej Społecznej Straży Rybackiej w Baranowie.
Na koniec odbyło się ognisko, podczas którego można było upiec kiełbasę i spędzić jeszcze trochę czasu z wolontariuszami na łonie natury. Kolejna edycja już za rok.
Komentarze (0)