Piotr Przychodzki od wielu lat pasjonuje się historią. To właśnie pasja sprawiła, że jego misją stało się utrwalanie pamięci tych, dzięki którym dziś możemy żyć w wolnej Polsce. Już od jakiegoś czasu mieszkaniec Końskowoli kolekcjonuje mundury polskich żołnierzy z różnych epok. Kupuje je lub otrzymuje od rodzin wojskowych, często niekompletne, w różnym stanie i sam lub we współpracy z zaprzyjaźnioną krawcową doprowadza do odpowiedniego wyglądu.
Efektem jego wieloletniej pracy jest już druga wystawa mundurów polskich żółnierzy różnych formacji, jaką można oglądać na parterze ratusza w Końskowoli. Pierwsza miała miejsce dokładnie rok temu. Tym razem eksponatów jest więcej.
- Kolekcja wzrosła do 50 mundurów. Został wykonany tzw. cały poczet powstania styczniowego, który został odtworzony na podstawie fotografi z gazety francuskiej z 1863 r. Francja w tamtym czasie rozpisywała się dość szeroko na temat naszego powstania. Pomógł także zbiór rysunków Grottgera, dotyczący Powstania Styczniowego - opowiada Piotr Przygodzki.
Mieszkaniec Końskowoli ma w swojej kolekcji również 20 sztandarów. Oprócz nich na wystawie można obejrzeć także reprodukcje grafiik Artura Grottgera, dotyczące właśnie Powstania Styczniowego.
- W ich odnalezieniu pomogła mi pracownica biblioteki, która jest także przewodnikiem PTTK. Książka pochodzi ze zbiorów Spółdzielni taśmiarsko - powroźniczej w Końskowoli i została przekazana do nowo powstałej w 1958 r. szkoły w chwili, kiedy organizowano w niej bibliotekę - opowiada pasjonat historii.
Rysunki zostały zeskanowane i naniesione na tzw. canvas.
Który z mundurów budzi u mieszkańca Końskowoli największy sentyment?
- Na pewno mundury powstańcze - odpowiada bez wahania i dodaje:
- W ich przygotowanie trzeba było włożyć najwięcej serca. Mundury zostały wykonane przez krawcową, która wykazała się wielką cierpliowścią i dokładnością. Wszystkie dodatki i zdobienia wykonałem ja samodzielnie, łącznie z zapięciami kołeczkowymi. Kołeczki musiały być strugane ręcznie, zabezpieczane w oleju jadalnym.
Na wystawie można zobaczyć również czapki powstańców lubelskich.
- Te czapki dały początek polskiej rogatywce - tłumaczy nasz rozmówca.
Mieszkaniec Końskowoli nawiązał także kontakt ze Związkiem Sybiraków, czego efektem jest kolejny eksponat, jaki można oglądać w ratuszu.
- Jest to krzyż z polskiego cmentarza w obozie pracy Jużny w Ałtańskim Kraju na Kaukazie na Syberii - mówi Piotr Przygodzki.
Wśród eksponatów znajdują się również ornaty.
- Z aksamitu. W czasie zaborów, zaborca zabronił używania nie tylko polskich symboli, ale i polskiego stroju szlacheckiego, za co groziła kara. Więc wiele kontuszy trafiło do kościoła i tam wykonywano z nich ornaty - dodaje mieszkaniec Końskowoli.
Wystawę można oglądać codziennie w godzinach pracy Ratusza, między godz. 7:00 a 16:00 do 12 listopada, także w Święto Niepodległości 11 listopada.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.