Miała być fuzja
To nie pierwsza wizyta Daniela Obajtka w Puławach. Gdy przyjechał tu po raz pierwszy w czerwcu ubiegłego roku, spotkał się z władzami Grupy Azoty i niewiele brakowało, by zarządzany przez niego wówczas Orlen wszedł w fuzję z puławskimi zakładami. Podpisano porozumienie o współpracy i specjaliści koncernu paliwowego rozpoczęli analizę kondycji "Puław" oraz poszukiwanie płaszczyzn ewentualnych synergii. Proces ten trwał kilka miesięcy, a jeszcze wczesną jesienią chęć przejęcia Azotów prezes Obajtek potwierdzał w mediach, podkreślając potencjał puławskich zakładów.
Fuzja z Orlenem miała być dla nich swoistym kołem ratunkowym. Szansy na wyjście na prostą w połączeniu sił dwóch spółek Skarbu Państwa upatrywali także związkowcy.
Tymczasem pod koniec roku, jeszcze poprzedni zarząd potentata nawozowego zdecydował o zaprzestaniu rozmów z Orlenem i ostatecznie do fuzji nie doszło.
Nagła zmiana miejsca
Ubiegłoroczne wybory parlamentarne zmieniły układ sił na scenie politycznej, a nowy rząd z premierem Donaldem Tuskiem na czele zaczął wprowadzać swoje porządki także w spółkach Skarbu Państwa. Daniel Obajtek był jednym z pierwszych odwołanych prezesów. Były prezes Orlenu wystartował z powodzeniem z listy PiS do Europarlamentu.
W miniony piątek zawitał do Puław na zaproszenie posła Michała Moskala.
Początkowo spotkanie z mieszkańcami miało odbyć się w Hotelu "Sybilla", mieszczącym się w budynku zarządzanym przez IUNG, ale jak poinformowali na samym początku organizatorzy, z uwagi na to, że Instytut podlega Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi, odmówiono im użyczenia lokalu na ten cel. Dlatego ostatecznie zorganizowano je w Hotelu Izabela.
Zjawiło się na nim ponad kilkaset osób, sympatyków PiS, miejscowych samorządowców, działaczy. Obecni byli również przedstawiciele związków działających w Grupie Azoty Puławy, bo to właśnie sytuacja tego zakładu, będącego jednym z największych pracodawców w regionie zdominowała wystąpienie gościa.
Azotów nie zreformujecie zwalnianiem ludzi. Potrzeba synergii
- Jeżeli "Puławy", te zakłady, nie będą mieć silnego partnera, championa nastawionego na zdywersyfikowane źródła dochodu, to nie będzie "Puław" - zaczął były prezes Orlenu.
Podkreślał, że połączenie jego spółki z Azotami, a więc łączenie wielu działalności, miało na celu zapewnienie przetrwania obu podmiotom w trudnym czasie.
W swoim monologu Daniel Obajtek odniósł się do porozumienia niedawno podpisanego przez zarząd puławskich Azotów ze związkowcami, zawieszającego niektóre zapisy układu zbiorowego, m.in. wypłaty premii i nagród.
- Nie można reformować firmy kosztem zwalniania ludzi, ludzi, którzy pozbywają się swoich aperaży, by ratować firmę - grzmiał.
-A pytaliście zarząd, czy ograniczył sobie zarobki? Nie można cały czas ciężaru zarządzania spółką przekładać na ludzi - dorzucał.
Krytykował obecny rząd za to, że nie podejmuje próby ratowania spółki.
- Najlepiej nie robić nic, bo jak cokolwiek zrobicie, to zaraz macie 5 audytów, kilku prokuratorów na głowie i najlepiej nie robić nic, przyglądać się spokojnie, jak to upada - stwierdzał.
W jego opinii ratunkiem dla Azotów jest przejęcie przez Orlen, do którego nie doszło.
- Bo wiem, jakie są synergie - logistyczna. Macie lepszą logistykę w Puławach, jeśli chodzi o sieć dystrybucji, niż ma sieć dystrybucji Orlen i Anwil. Zdaje sobie z tego sprawę, bo badałem ten rynek. Synergia produkcyjna. Można tak zarządzać poszczególnymi etapami produkcji, żeby to było logiczne z przestojami. Synergia technologiczna, już nie mówiąc o synergii rynku i wspólnej grupy zakupu gazu - wymieniał Daniel Obajtek.
Połączenie z Orlenem wielką szansą dla Azotów
Jego zdaniem Azoty, łącząc siły z Orlenem, miałyby szansę korzystać z jego międzynarodowego doświadczenia i pozycji, która pozwalałaby kupować surowce bezpośrednio u producentów, a nie u pośredników, jak chociażby gaz.
- To połączenie jest konieczne. Jeśli kiedyś ktoś nie zrobi tego, to zapomnijcie, że "Puławy" będą istnieć - przekonywał.
Były prezes Orlenu podnosił, że rolnicy nie kupują drogich nawozów, a sięgają po tańsze eksportowane, bo chcą tanio wyprodukować i być konkurencyjni, chociażby wobec rolników z Ukrainy, którzy mają lepsze ziemie, nie wymagające aż takiego nawożenia.
- Taki rolnik, który kupuje nawozy z połączonego koncernu Orlen z "Puławami", kupowałby paliwa? Kupowałby. Nie kupowałby gazu? Kupowałby. Nie kupowałby smaru? Kupowałby. Olejów? Kupowałby. Jeden systemy sprzedaży, dystrybucji, pakiet lojalnościowy. Zobaczcie, jakby to wszystko napędzało - roztaczał wizje przed zebranymi.
- Dziś Puławy nie miałyby takich problemów, pracownicy nie byliby zwalniani, nie byłoby zrzutki na utrzymanie firmy, ponieważ Orlen jest na tyle dużą firmą, że by to sfinansował i poradził sobie w najgorszym okresie - stwierdził Daniel Obajtek.
Jak oceniał słabością Grupy Azoty jest brak synergii między poszczególnymi spółkami.
- Osłabianie jednej firmy, kosztem drugiej. Tak to się odbywa? No to gratuluję takiego podejścia - skwitował.
- Nie myślcie, że te nawozy, w momencie, kiedy padną "Puławy" za parę lat, będą zawsze tanie z kierunku rosyjskiego. One będą tanie, dopóki te zakłady nie upadną - stwierdzał, krytykując władzę, która w jego ocenie nie dba o bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.