Czegoś takiego nie było w naszym mieście. Potańcówka zorganizowana przez grupę "Dancing" wspólnie w Fundacją KZMRZ przeszła najśmielsze oczekiwania. W centrum miasta na Placu Chopina seniorzy i najmłodsi wywijali na "parkiecie". Zabawę rozkręcał najstarszy DJ w Polsce - Jerry oraz Leszek Kowal, legenda puławskiej sceny muzycznej. Podczas imprezy mogliśmy usłyszeć zarówno te starsze, jak i te najnowsze utwory.
- Klimat jest bardzo fajny, mamy dużą rozbieżność wiekową, są tu i młodsi i starsi. Muzyka jest bardzo zróżnicowana. To miłe zaskoczenie, nie wiedziałem, że ta impreza miała się odbyć - mówił Grzegorz Sadurski.
Ewelina Pytel przyznała "Wspólnocie", że impreza była strzałem w dziesiątkę. Jej zdaniem dancingi powinny być organizowane latem w każdą sobotę.
O sukcesie wydarzenia w Puławach mówi Paulina Braun, założycielka grupy "Dancing".
- Po koronawirusie jesteśmy spragnieni imprez w innych miastach. Nie chcemy bawić się tylko w Warszawie. To było moje olbrzymie marzenie od lat, żeby z tą ideą łączenia pokoleń podróżować po wielu różnych miastach. Jestem niezmiernie szczęśliwa i bardzo dziękuję Puławom, że nas zaprosiły. Jest tłum ludzi, przyznam szczerze, że jestem zaskoczona. Myślałam, że przyjdzie mało osób. Mieszkańcy przychodzili przed czasem. Nie wszyscy uczestnicy muszą tańczyć, bo idea Dancingu Międzypokoleniowego nie polega na tym, że musimy przyjść i tańczyć. Chodzi o to, żeby się spotkać i być otwarty na drugą osobę. Liczę na to, że Puławy będą organizować cyklicznie wydarzenie, bo widzę, że jest tu ogromny potencjał. Miejsce na organizację imprezy jest świetne - przyznaje Paulina Braun.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.