Puławy: Bez podwyżki opłat za śmieci. Radni: Najpierw uszczelnić system

Mieszkańcy Puław aktualnie płacą za odbiór i wywóz odpadów 30 zł od osoby miesięcznie (w przypadku śmieci segregowanych) i 90 zł/os, jeśli nie segregują śmieci. Stawka ta została wprowadzona uchwałą rady miasta w 2022 r. Niestety, jak alarmują miejscowe władze, to wciąż za mało, aby przy rosnących kosztach obsługi systemu śmieciowego, ten bilansował się. Jak wynika z informacji puławskiego ratusza, aż 15 % puławian nie reguluje comiesięcznej należności za śmieci. 

- W zeszłym roku był to 1 mln zł, w tym roku być może będzie 2 mln zł. To ludzie, za których inni muszą płacić - tłumaczył na sesji prezydent Paweł Maj. 

Dlatego przy okazji uchwalania nowej stawki opłaty śmieciowej, na listopadowej sesji zaproponował radnym podjęcie stanowiska w sprawie konieczności podjęcia pilnych działań legislacyjnych i systemowych dotyczących systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Chodzi o to, by wypracować rozwiązania systemowe, które pozwoliłyby "uszczelnić" system, tak, aby nikt nie mógł "wymigać" się od wspomnianej opłaty.

- Od lat próbuję zainteresować tym tematem uchwałodawców, posłów, ministrów. Uważam, że jednym z rozwiązań byłoby stworzenie Centralnej Ewidencji Osób Uiszczających Opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Bez problemu Stworzono Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców, Centralną Ewidencję Emisyjności Budynków. Można? Można. W naszym stanowisku pokazujemy, że można stworzyć coś takiego i ukrócić to, że jedni żerują na innych - wyjaśniał prezydent Puław.

Radni nie mieli wątpliwości co do słuszności takiego posunięcia, dlatego niemal jednogłośnie poparli wniosek Pawła Maja (18 głosów "za", 1  "przeciw", 1 osoba wstrzymała się od głosu). 

 

Ale gdy przyszło do głosowania nad podwyżką opłat za wywóz śmieci, pomysł prezydenta już nie zyskał poparcia. Projekt uchwały, zgodnie z którą od nowego roku puławianie mieliby płacić 37 zł od osoby miesięcznie za śmieci segregowane i 90 zł/os. w przypadku śmieci niesegregowanych negatywnie zaopinowała Komisja Budżetu, Gospodarki Miejskiej i Planowania Przestrzennego. 

- Jestem przeciwny temu do momentu aż uszczelnimy system. Uczciwi mieszkańcy nie mogą ponosić odpowiedzialności za osoby, które nie biorą tej odpowiedzialności i nie płacą za śmieci - stwierdził jako pierwszy w toku dyskusji radny Michał Śmich. 

- W mieście stołecznym Warszawa opłaty są pobierane od gospodarstwa domowego, tak w uproszczeniu "od mieszkania" i sprawdzałem - to 60 zł. (...) Tam życie tak drogo kosztuje, tylko śmieci są tańsze, niż w Puławach i tego nie mogę zrozumieć. W Krakowie 60 zł od gospodarstwa domowego  - mówił z kolei radny Mariusz Cytryński.

Radni na sesji pytali urzędników, jakie stawki obowiązują w sąsiednich gminach, ale ich zdaniem, nie można porównywać pod tym względem Puław i ościennych gmin wiejskich. 

- A może te gminy ościenne tak mało produkują odpadów, bo nam je podrzucają i dlatego my mamy tak dużo? To nieprawdopodobne, że po drugiej stronie Wisły jest inna ilość odpadów, a wystarczy przejechać przez stary, bądź nowy most i już jest inna ilość. A nasza zabudowa jednorodzinna też generuje tak mało odpadów? - pytał dalej radny Cytryński, ale urzędnicy nie mieli takich danych. 

- My nie podnosimy tej opłaty wszystkim mieszkańcom, a tym, którzy zadeklarowali i płacą - dorzucał i zwracał uwagę na fakt, że może jednak zmiana sposobu naliczania opłat byłaby wskazana. Bo skoro stawka obecnie obowiązująca nie jest wystarczająca na pokrycie funkcjonowania systemu śmieciowego, to miasto będzie musiało brakującą kwotę dołożyć z budżetu, ale środki te zostaną zabrane z innych zadań.

W podobnym tonie wypowiadał się także radny Marcin Sadura.

- Jeśli ktoś nie płacił 30 zł, to tak samo nie będzie płacił 35 zł - podnosił. 

Temat zmiany sposób naliczania opłat poruszył także wiceprzewodniczący Waldemar Orkiszewski. Za przykład podał Lublin, gdzie obowiązuje system mieszany - w zabudowie wielorodzinnej opłata jest naliczana w oparciu o zużycie wody, a w zabudowie jednorodzinnej od osoby.

- Od sierpnia cudem  tam znalazło się 40 tys. mieszkańców - podnosił. 

O wzmocnienie działań edukacyjnych apelował z kolei radny Sławomir Seredyn

- Pomału, na razie w teorii, ale niedługo w praktyce, zacznie funkcjonować system kaucyjny i struktura śmieci również się zmieni. To z całą pewnością też będzie miało wpływ na ilość śmieci i na cenę - mówił. 

W toku dyskusji, oprócz pomysłu uzależnienia opłaty za śmieci od zużycia wody, padały również propozycje, by zamiast 7 zł podwyżki, stawkę podnieś, ale tylko o 4 zł, ale pomysł ten przepadł w głosowaniu.

- Ja nie widzę powodu, by ci, którzy raz płacą więcej za wodę, płacili więcej za śmieci - stwierdziła stanowczo radna Ewa Wójcik. 

Radny Michał Śmich jeszcze przed ostatecznym głosowaniem podwyżki zaapelował do radnych, by w grudniu jeszcze raz pochylić się nad problemem uszczelnienia systemu - bez tego jego zdaniem nie ma sensu podwyższanie opłat osobom uczciwie płacącym za wywóz śmieci. 

Ostatecznie przeciwko podwyżkom opłaty śmieciowej z 30 do 37 zł/os. zagłosowało 19 radnych, 1 osoba wstrzymała się od głosu.