Pierwsza sesja Rady Gminy Końskowola IX kadencji była wyjątkowa nie tylko z powodu tego, że stanowisko objął nowy wójt. Była również okazją, by podziękować wieloletniemu włodarzowi za pracę na rzecz lokalnej społeczności.
Dotychczasowy wójt rządził nieprzerwanie przez 8 kadencji. Funkcję objął w marcu 1992 r. po Zbigniewie Szpetko, który musiał wycofać się z pracy z powodów zdrowotnych. Ale jak wspomniał w rozmowie z nami, propozycję kandydowania na to stanowisko miał już w 1990 r. Od tamtej pory mieszkańcy za każdym razem stawiali na niego. Ale w tych wyborach na wójta postanowił nie startować, a na swojego następcę namaścił zastępcę, który wygrał. Jednak Stanisław Gołębiowski na samorządową emeryturę całkiem się nie wybiera. Startował bowiem z powodzeniem do Rady Powiatu Puławskiego, gdzie będzie wykorzystywał zdobyte do tej pory doświadczenie i pilnował spraw gminy Końskowola.
A rozstać się z dotychczasowym szefem pracownikom urzędu i podległych mu instytucji nie było łatwo. Tego dnia pod adresem Stanisława Gołębiowskiego padło wiele ciepłych słów, pochwał i wyrazów wdzięczności. Jak podkreślali podwładni - był wymagającym szefem, ale zawsze można było na niego liczyć. Były kwiaty, życzenia i prezenty, także od sołtysów czy przedstawicieli organizacji działających na terenie gminy, a także gromkie "Sto lat" (sesja odbywała się 7 maja, a nazajutrz były wójt obchodził imieniny). Niejednej osobie łezka zakręciła się w oku, a i samemu byłemu już wójtowi łamał się głos, gdy podsumowywał ponad 3 dekady na urzędzie.
- Pokrótce chciałem przypomnieć, jak gmina wyglądała 32 lata temu. Drogi, wodociągi szczątkowe, kanalizacji zero. (...), przedszkole na wikariacie, ośrodek zdrowia - szyby brzęczące i dach przeciekający i praktycznie tak w każdej szkole było. Budynek urzędu gminy był w stanie surowym - sięgał pamięcią wstecz.
Jako swoje niepowodzenie wskazał m. in. zbyt długo ciągnącą się sprawę odzyskania przez Końskowolę praw miejskich, czy inwestycje, które nie doszły do skutku, np. biogazownia, farma wiatrowa, czy zalew na Kurówce. Między innymi to, jak wspomniał były wójt, ma za złe radnym poprzedniej kadencji z "Zielonego Powiśla".
- Tej historii, którą ja tu stworzyłem, nikt mi nie odbierze - dodawał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.