Kierowcy notorycznie przekraczający dozwoloną prędkość i wyprzedający w niedozwolonych miejscach wciąż są zmorą polskich dróg. Dla takich kierujących policja nie ma litości. Przekonali się o tym ostatnio kierowcy zatrzymani przez funkcjonariuszy puławskiej drogówki. Pierwszy wpadł w minioną niedzielę na drodze w Górach pod Markuszowem. Uwagę mundurowych przykuł seat, który nie dość, że wyprzedzał inne auto na zakręcie, a następnie na skrzyżowaniu, to jeszcze w terenie zabudowanym jechał z prędkością 111 km/h, czyli o 61 km/h za szybko. Za kierownicą siedział 44 - letni mieszkaniec gminy Poniatowa.
- Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy oraz nałożyli na niego 20 punktów karnych. Został również ukarany mandatami karnymi w łącznej wysokości 4 tysiące złotych - informuje kom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Niedługo potem na szybkiej jeździe wpadł 28 - latek z powiatu piaseczyńskiego, który jadąc audi przekroczył dozwoloną prędkość o 53 km/h. Funkcjonariusze drogówki także zatrzymali mu na 3 miesiące prawo jazdy, wystawili wysoki mandat i punkty karne.
Tego samego dnia stróże prawa zatrzymali też 79-latka. Mieszkaniec Puław jechał nissanem z prędkością 104 km/h w terenie zabudowanym. Mężczyzna nie poczuwał się do winy i odmówił przyjęcia mandatu.
- Stwierdził, że nie przyjmuje mandatu karnego, bo spieszy się na pogrzeb, a ludzie robią gorsze rzeczy i sąd na pewno go pouczy - mówi kom. Rejn-Kozak.
W jego przypadku funkcjonariusze skierowali sprawę do sądu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.