Ankietowani o rejonach, głosowaniu i zainteresowaniu mieszkańców
Odpowiedzi na pytania UM Puławy przysłało 270 osób. Urzędnicy zadawali pytania otwarte i zamknięte, np. jaka forma głosowania jest najdogodniejsza, czy 7 dni na głosowanie internetowe wystarczy, czy zgłaszane projekty powinny zawierać listy z podpisami osób popierających wniosek. Jak wynika z podsumowania odpowiedzi większość ankietowanych wie, czym jest budżet obywatelski, a informacje o nim czerpie z oficjalnej strony miasta (31%), portali społecznościowych (20%) i z lokalnych mediów (16%). Prawie 60 % uznało, że nie ma problemu z dostępnością informacji o BO, a 64 % dostrzega we własnej okolicy zrealizowane projekty. Od zamkniętych pytań ciekawsze są jednak uwagi mieszkańców. Jak piszą niektórzy, przydałoby się odświeżenie podziału miasta na rejony - nowymi rejonami mogłyby być np. Górna Niwa czy Wólka Profecka. Inni wskazują, że głosowanie internetowe powinno być dłuższe. W ankiecie wskazywano też, że realizacja niektórych projektów odbiega od wizji pomysłodawców, dlatego wnioski powinny być lepiej konsultowane.
Znikają karty, wchodzi próg wyborczy
O ,jak będzie wyglądać tegoroczny BO zadecydują radni z Doraźnej Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego. Halina Jarząbek informuje, że rewolucji nie będzie, ale są dwie ważne zmiany.
- Z głosowania na kartach postanowiliśmy zrezygnować, bo jak pokazują poprzednie lata większość mieszkańców oddaje głosy przez internet. Dzięki temu przeprowadzenie głosowania będzie łatwiejsze. Dodatkowo, w urzędzie będą komputery, by zapewnić dostęp do głosowania dla wszystkich zainteresowanych osób - mówi Halina Jarząbek, przewodnicząca komisji.
Kolejną ważną zmianą jest to, że teraz warunkiem skierowania projektu do realizacji będzie uzyskanie przez niego minimum 50 głosów w przypadku projektu rejonowego i 100 w przypadku projektu ogólnomiejskiego.
- Postanowiliśmy tak dlatego, że wcześniej, zwłaszcza w ostatniej edycji, do realizacji trafiały projekty które nie miały społecznego poparcia. Jeżeli przechodzi projekt z kilkunastoma głosami, to społeczne poparcie jest nikłe. Później mieszkańcy narzekają, że jakiś projekt z małą liczbą głosów przeszedł. Dlatego wprowadziliśmy to rozwiązanie z minimalną liczbą głosów - wyjaśnia radna.
Do zatwierdzenia zmian potrzebna będzie uchwała Rady Miasta, która powinna zostać przegłosowana na najbliższej sesji.
Czara goryczy od radnych
Radni mają własne przemyślenia nt. BO. Michał Śmich uważa, że to cenna inicjatywa, ale wysiłki samorządu powinny zmierzać do tego, by jak najwięcej mieszkańców chciało brać w niej udział, bo na razie frekwencja w głosowaniu jest niska. Paweł Matras przyznaje, że warunek realizacji projektów tylko na terenie miasta ogranicza mieszkańców i pod uwagę powinien być też brany teren jednostek samorządu. Artur Kwapiński sceptycznie podchodzi do funkcjonowania BO w Puławach. Zauważa, że zainteresowanie jest nikłe, a część realizowanych projektów spotyka się z krytyką mieszkańców. Jego zdaniem w tym roku radni mogą wykorzystać BO do promowania się przed wyborami. Z kolei Paweł Maj uważa, że mieszkańcy zniechęcili się do idei BO przez wcześniejsze działania radnych i prezydenta. Przypomina, że w grudniu 2015, 600 tys. zł przeznaczone na projekty ogólnomiejskie, skierowano na pomoc powiatowi (SPZOZ), wykazując nieprawidłowości w głosowaniu, a w 2016 roku prezydent chciał obciąć środki skierowane na inicjatywę, do czego ostatecznie nie doszło.
- Przez takie niedorzeczności mieszkańcy tracą zaufanie do tej cennej inicjatywy - mówi Maj.