reklama

Budżetowa awantura

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Marta Pietroń

Budżetowa awantura - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaPuławy mają budżet na rok 2017. W dyskusji nad tą najważniejszą dla miasta uchwałą nie obyło się jednak bez awantury. Poszło o skalę podwyżek dla pracowników magistratu i jednostek podległych samorządowi. A konkretnie o to, czy i komu przyciąć proponowane przez prezydenta 4,4 proc.

Publiczność dopisała

W sali, gdzie obradowali radni, stawił się nadkomplet, może nawet ponad 100 osób. Zabrakło krzeseł, wielu obserwatorów stało w drzwiach i na holu. Decyzjom i dyskusji radnych przysłuchiwali się pracownicy między innymi miejscowych szkół, przedszkoli i żłobków. Początkowo nic nie zwiastowało, tego co wydarzyło się w drugiej godzinie sesji, w trakcie dyskusji nad budżetem.

Obciąć urzędnikom i miejskim strażnikom

Takie wnioski dotyczące zmniejszenia proponowanych przez prezydenta podwyżek zgłosiła radna PiS Marzanna Pakuła przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej, Rodziny i Porządku Publicznego. Pieniądze z podwyżek miałyby zasilić remont przedszkola nr 10. Wcześniej komisja kierowana przez radną rekomendowała zmniejszenie skali podwyżek z 4,4 proc do 1,3 wszystkim. Czyli także pracownikom placówek oświatowych, paniom sprzątającym, kucharkom, pracującym w administracji.

To była iskra

Kilkanaście razy zebrani na sali głośno dawali wyraz swojemu niezadowoleniu, zapowiedzieli rozliczenie radnych, przede wszystkim PiS, w następnych wyborach. Przewodnicząca Rady zmuszona była uciszać wzburzonych gości. Prezydent uzasadniał podwyżki sprzyjającymi warunkami makroekonomicznymi, wzrostem średniej krajowej pensji, zapowiadanym tempem wzrostu płac spadkiem bezrobocia, planowanym wzrostem gospodarczym oraz słabymi zarobkami administracji. Kiedy wydawało się, że temperatura obrad chwilowo opadła, ktoś przypomniał, że posłowie dostali ostatnio po 1000 złotych na prowadzenie swoich biur. Próba riposty radnego Kwapińskiego podniosła ciśnienie i rozgrzała do czerwoności dyskutantów. Radny próbował tłumaczyć jak to ciężko jest parlamentarzystom utrzymać swoje biura i pracowników, i że 1000 złotych nie jest kwotą na wyrost. Radna Pakuła przekonywała, że podwyżkowe cięcia dotyczą jedynie urzędników gminnych, strażników miejskich. Ale zamiast ugasić pożar dolała jedynie oliwy do ognia, bowiem okazało się, że z budżetu Domu Chemika i Biblioteki radni chcą zabrać w sumie 350 tys., by dokapitalizować przedsiębiorstwo Nieruchomości Puławskie, przeżywające finansowe kłopoty z racji beztroskiej polityki finansowej związanej zarządzaniem Puławskim Parkiem Naukowo-Technologicznym.

Jak traktujemy kulturę?

Radny Stępień z niedowierzaniem kręcił głową i przypominał jak dużo dla Puław znaczy to, co dzieje się w kulturze, a wiceprezydent Ewa Wójcik pochwaliła działalność miejskiej biblioteki. Tym uruchomiła jednego z młodszych radnych klubu PiS. Ten stwierdził autorytatywnie, że nie jest tak różowo, bo pracuje w bibliotece powiatowej, jednostce nadrzędnej (sic) i w związku z tym ma wiedzę co tak naprawdę dzieje się w bibliotece miejskiej i jak wygląda czytelnictwo w mieście. Wielu słysząc te słowa łapało się za głowy, bo przecież pomiędzy bibliotekami miejską i powiatową nie ma żadnej zależności. To dwie różne instytucje z różnym organem prowadzącym. - Czasami lepiej się nie odzywać - skwitował jeden z gości.

Można czy nie można

Sporo czasu zajęło roztrząsanie problemu czy radna Pakuła mogła zgłosić swoje wnioski w imieniu klubu radnych PiS. Kilka razy wzywano na pomoc radcę prawnego. Ostatecznie po kilkudziesięciu minutach dyskusję udało się zamknąć i przystąpić do głosowania, którego wynik był z góry przesądzony. Wcześniej radny Paweł Maj apelował do tych, którzy będą dzielić podwyżki, by nie zapominali o najmniej zarabiających. Ostatecznie poprawki forsowane przez radna Pakułę przyjęto głosami jej partyjnych kolegów. Także budżet został przyjęty. Ale niesmak pozostał i nie krył go prezydent Grobel.

Brudna polityka

Urzędnicy i strażnicy miejscy dostaną mniejsze podwyżki, tak zdecydowali radni i tyle. Rada miasta to nie miejsce na polityczne fajerwerki. Samorząd ma określone zadania, które musi realizować, do tego potrzeba solidnych urzędników, o wysokich kwalifikacjach, dobrze wynagradzanych, ale radni uważają inaczej

- zauważył prezydent. W efekcie przekazali pieniądze z budżetu, kilkaset tysięcy złotych, na coś, na co można było zdobyć środki zewnętrzne. Chodzi o remont przedszkola nr 10. Dodajmy na koniec, że dochody budżetu Puław na rok 2017 skalkulowano na poziomie 222,6 mln złotych, wydatki - 217,1 mln.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE