W środę, 20 czerwca około godziny 13- ej w miejscowości Kłoda w dom pani Marii z niewyjaśnionych przyczyn wjechał busem 59-letni kierowca. Wcześniej na swojej drodze wykosił płot u sąsiadów, uderzył w drzewo i zniszczył ogrodzenie u pani Marii.
Mogło dojść do tragedii
– Pod tą uszkodzona ścianą mam fotel, na którym zawsze sobie odpoczywam. Miałam odmawiać koronkę, ale spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest jeszcze trochę za wcześnie, więc postanowiłam pokrzątać się i pójść do pokoju. Tylko zdążyłam wyjść za próg kuchni i rozległ się przeraźliwy huk. Wokół mnie zrobiło się pełno dymu i kurzu – opowiada pani Maria i kontynuuje:
– Przeraziłam się, nie wiedziałam, co się stało z domem. Początkowo bałam się nawet wyjść na zewnątrz. Powoli jednak wyjrzałam i zobaczyłam wbity w dom samochód. Uderzenie samochodu było tak silne, że przewróciła się szafa. Gdybym siedziała na moim fotelu, na pewno by mnie przygniotła.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).