W charakterystycznym budynku byłego kasyna wojskowego przy ul. Lubelskiej wciąż nic się nie dzieje. To efekt osobliwego klinczu pomiędzy lubelskim przedsiębiorcą a Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego - Elżbietą Dudzińską. Obecnie wszystkie akta, związane z tą kontrowersyjną inwestycją, trafiły do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Na początku 2011 r. kasyno nabył za 1,3 mln zł lubelski przedsiębiorca Henryk Palak. Miał ambitne plany. Oprócz restauracji w budynku, przewidziano dwie sale konferencyjne, salon dla VIP-ów, bar. Od strony dworca PKS zaprojektowano zadaszony taras.
Po czterech latach nowy właściciel nie kryje irytacji.
- Naprawdę żałuję zaangażowania się w ten interes. Obiekt miał zostać otwarty już jesienią 2013 r. Niestety, urzędnicy starostwa powiatowego, zwłaszcza z nadzoru budowlanego, wciąż wyszukiwali jakieś przeszkody formalno-prawne
- twierdzi.
- Od wielu lat obok kasyna non-stop przejeżdżają potężne ciężarówki. No i nadproża budynku "ruszyły się". Zgłosiłem do starostwa konieczność wykonania stosownych prac i zostały one zrobione solidnie. Tymczasem postawiono mi zarzut samowoli budowlanej
- żali się przedsiębiorca.
- Uznano tam moje racje, lecz pani Dudzińska nie respektuje decyzji swoich zwierzchników. - mówi Palak, który zdecydował o zawieszeniu wszelkich prac. - Cały mój plan związany z kasynem został zburzony. Musiałem wycofać się z kredytów. Dlatego nie odpuszczę!
- zapowiada.
- Jeśli w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym nie uzyskam korzystnego orzeczenia, to skieruję sprawę do prokuratury - zapewnia Palak.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, Elżbieta Dudzińska, ocenia całą sytuację zgoła inaczej.
- Główny spór idzie nie o żadne nadproża, ale przede wszystkim o przebudowę dachu, która znacznie przekroczyła zakres zgłoszenia
- wyjaśnia.
- Miała być wymiana pokrycia, drobne uzupełnienia blacharskie, a tymczasem pojawiły się tam zupełnie nowe elementy. I to bez zgody konserwatora. Te przedziwne lukarenki i "bawole oczka" tak pasują do całości budynku, jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Dlatego podjęłam decyzję o postępowaniu naprawczym bądź zaniechaniu dalszych prac - informuje.
Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, iż budynek znajduje się w oficjalnym wykazie zabytków.