Szukajcie, aż znajdziecie
Sprawę "willi Kwaśniewskich"zamknięto kilka lat temu. Prokuratura uznała, że nie ma dowodów, iż prezydent i jego żona są właścicielami nieruchomości. W 2014 roku ówczesny Prokurator Generalny Andrzej Seremet stwierdził, że nie ma powodów do wznowienia śledztwa. Teraz śledczy z Katowic postanowili wznowić postępowanie dotyczące legalności majątku byłej pierwszej pary. Powodem decyzji jest, jak podano w komunikacie, "niewyczerpanie możliwości dowodowych, oraz konieczność weryfikacji części ustaleń z poprzedniego śledztwa".
Ale na tym nie koniec - jak podała jedna ze stacji radiowych kierownictwo jednostki rozważa ukaranie śledczych, którzy umorzyli sprawę. Zdaniem CBA dom był nielegalnym majątkiem Kwaśniewskich. Tymczasem oficjalnie willa na wzgórzu należała do kogoś innego. W trakcie pierwszego śledztwa sprawdzono również, czy Kwaśniewscy nie uchylali się od płacenia podatków.
Taśmy Oleksego i nieudana akcja CBA
Historia Kwaśniewskich i willi w Kazimierzu to efekt taśm Oleksego. Były premier w nagranej nielegalnie rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym wspominał, że były prezydent i jego żona kupili nieruchomość od Jana Wołka. CBA chciało udowodnić, że Kwaśniewscy posiadają nielegalny majątek. Do akcji wkroczył agent Tomek. Grając biznesmena zaprzyjaźnił się z synem dawnej właścicielki willi, przyjaciółki Jolanty Kwaśniewskiej. Za jej pośrednictwem zaproponował 3 mln zł ówczesnemu właścicielowi nieruchomości Markowi Michałowskiemu, prezesowi Budimexu. Kwota ta dwukrotnie przekraczała wartość willi. Według domniemań CBA połowa kasy miała trafić do żony byłego prezydenta.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.
