Sensacja w Wąwolnicy
Ekipa Polsatu na czele z popularną dziennikarką zawitała do Wąwolnicy w miniony poniedziałek 19 marca. Przed niewielkim domkiem przy rynku nagle zrobił się ruch i wkrótce okazało się, że mieszkająca w nim rodzina zakwalifikowała się do popularnego programu emitowanego w Polsacie.
- Pani Bogusia sama się do nas zgłosiła. Napisała do nas list - opowiada Olga Tokarczuk, producentka programu "Nasz nowy dom".
W liście do redakcji mieszkanka Wąwolnicy opisała tragiczne warunki, w jakich musi mieszkać razem z mężem i wnuczką, dla której są rodziną zastępczą.
- Tam już średnio dawało się mieszkać. Pomieszkiwali u swojej rodziny, wynajmując i płacąc za wynajem. Nie było wody, nie było kanalizacji, jedno pomieszczenie, podzielone meblościanką, pokój i część kuchenna z piecem - opisuje to, co zobaczyła na miejscu producentka i dodaje. - A w tym mała przecudowna dziewczynka, niecałe pięć lat, super rozwinięta. Widać, że jest włożone w to dziecko dużo pracy i miłości, bo ojciec dziecka jest ciężko chory, raczej bez szans na normalne życie.
Dlaczego ekipa programu zdecydowała się pomóc rodzinie z Wąwolnicy?
- Nas ujęło to, jak dużo jest pracy włożone w tą dziewczynkę. Jak ona jest kontaktowa i rozwinięta. W ogóle nie widać po tym dziecku tej traumy. Życie w jednym pomieszczeniu bez wody, pranie i płukanie w rzecze to jest hardcore. Pralka frania, a żeby nie nosić wody do domu, płukanie prania w rzece - tłumaczy producentka.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).