Przedstawiciele gminy i kuratorium ustalają, co się działo w Przedszkolu w Markuszowie pod koniec maja. Matka czterolatka zarzuca pracownikom placówki niewłaściwe postępowanie, które wywołało u malucha traumatyczne przeżycia.
Do organu nadzoru pedagogicznego wpłynęła skarga na zachowanie wychowawczyni grupy 3- i 4-latków z Gminnego Przedszkola w Markuszowie. Również władze gminy zwróciły się do nadzoru o zbadanie sprawy.
- Wszystkie dokumenty zostały w minionym tygodniu przekazane do rzecznika dyscyplinarnego działającego przy Kuratorium Oświaty - informuje Andrzej Rozwałka, wójt gminy Markuszów.
Co się stało?
Do zdarzenia doszło pod koniec maja. Jego przebieg opisał jeden ze świadków w skardze złożonej do gminy. "Dnia 22 maja obie panie (wychowawczyni i woźna - przyp.red.) dopuściły się przemocy fizycznej i psychicznej wobec chłopca. Podczas wyjścia na spacer grupy dzieci 3- i 4-letnich z sali dochodził donośny płacz jednego z dzieci, przechodzący w krzyk. Jak się okazało pani wychowawczyni zmuszała dziecko do samodzielnego nałożenia bluzki. Pomimo przerażającego krzyku dziecka i próśb "pomóż mi", "nie mogę" pani nie wykonała żadnego gestu, żeby załagodzić sytuację. Jedyne co dało się słyszeć, to słowa pani "ubieraj się".
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).
Zapraszamy do lektury.