Niezliczone tłumy
Kościół pw. Narodzenia NMP i św. Michała Archanioła pękał w szwach. Wiele osób uczestniczyło w mszy żałobnej stojąc na dworze. Była najbliższa rodzina, sąsiedzi, znajomi, kibice oraz piłkarze Garbarni, dla której Grzesiek poświęcił swoje życie. Pojawiło się wiele osób związanych z piłką nożną z ościennych miejscowości. Na szyjach wielu były szaliki klubu z Kurowa. Grzesiek z pewnością był zadowolony, patrząc na uroczystość z góry.
Podziękowanie za dobro
- Możemy się cieszyć, że tyle osób przybyło do kościoła, by pożegnać Grzegorza. Jesteśmy poruszeni tym, co stało się w ostatnią sobotę i niedzielę. Nasz brat w tragiczny sposób rozstał się z życiem. Dziękujemy Bogu za jego życie, chcemy dziękować za dobro, które doświadczyliśmy za jego przyczyną - mówił we wstępie ks. Wiesław Cieszko.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.