Jest kupiec czy nie ma?
Baner z informacją o zamiarze sprzedaży charakterystycznej nieruchomości pojawił się na budynku pod koniec ub. roku. Kilka dni temu "oferta" zniknęła. Zaraz też miasto obiegła przekazywana pocztą pantoflową wiadomość, że pojawił się kupiec. Postanowiliśmy potwierdzić jej autentyczność u źródła, czyli zapytać dotychczasowego właściciela, przedsiębiorcę Henryka Palaka.
Nasz rozmówca był wyjątkowo oszczędny w słowach. - Jeszcze nie sprzedałem, chociaż prowadzę dość zaawansowane rozmowy z kilkoma osobami. Właśnie jeden z kontrahentów poprosił mnie o zdjęcie wspomnianego płótna. Uczyniłem to, ale nie muszę się spieszyć. Chociaż osiągnąłem wiek emerytalny, to nadal prowadzę działalność gospodarczą i mam z czego żyć. Natomiast sam budynek jest dobrze zabezpieczony - powiedział Wspólnocie Henryk Palak.
Trudne czasy
Przypomnijmy, że kiedy w 1996 r. zapadła decyzja o likwidacji jednostki wojskowej w Puławach, cywilni pracownicy postanowili wydzierżawić budynek. Działalność kontynuowała więc znana z dobrej kuchni restauracja, która jednak w 2007 r. została zamknięta - oficjalnie z powodu złego stanu technicznego całego obiektu.
Agencja Mienia Wojskowego próbowała go sprzedać, ale początkowa cena (około 4 mln zł) odstraszała potencjalnych inwestorów. Tym bardziej że nieruchomość musiała zachować swój dotychczasowy charakter. Kiedy AMW stopniowo schodziła z ceny - na początku 2011 r. kasyno kupił właśnie Henryk Palak. Ponoć za 1,3 mln zł.
Pod górkę
Miał ambitne plany. Zapowiadał, że jesienią 2013 r. znów zawitają goście. Doszło jednak do konfliktu z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego, Elżbietą Dudzińską oraz innymi urzędnikami starostwa. Główny spór dotyczył przebudowy dachu, która przekroczyła zakres zgłoszenia. Ostatecznie zapadła decyzja o postępowaniu naprawczym bądź zaniechaniu dalszych prac, a inwestor odwołał ekipę budowlaną.
I jeszcze ciekawostka... Otóż budynek byłego kasyna jest wprawdzie wpisany do powiatowej ewidencji zabytków, lecz nie ma go w oficjalnym rejestrze i nie podlega jurysdykcji wojewódzkiego konserwatora. Ten fakt ciągle wywołuje kontrowersje. Jak poradzi sobie z tym nowy właściciel?