Krzysiek marzy o nowej protezie

Opublikowano:
Autor:

Krzysiek marzy o nowej protezie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Życie 26-letniego Krzysztofa Celejewskiego zmieniło się tuż przed Wielkanocą. Pociąg towarowy zmiażdżył mu nogę. Liczy na pomoc ludzi o dobrym sercu. Chce normalnie funkcjonować. Do tego potrzebna jest proteza. Historia Krzysztofa i szczegółowe informacje o tym, jak można mu pomóc poniżej.

Zakochany w bieganiu

Od zawsze interesował się szeroko pojętą kulturą fizyczną. Biegał na dystansach 5 i 10 km.

- Bieganie było dla mnie odskocznią od codziennych problemów, a przede wszystkim wpływało na mnie pozytywnie pod względem samopoczucia - mówi.

Przez dwa lata studiował na uczelni sportowej w Białej Podlaskiej, ale ze względu na problemy finansowe musiał zrezygnować.

Żołnierz

Od 8 stycznia 2018 roku był żołnierzem Narodowych Sił Rezerwowych w jednostce wojskowej na szkoleniu w Toruniu.

- Miałem w planach zostać zawodowym żołnierzem. Od zawsze mnie to interesowało. Niestety, trzy tygodnie przed ukończeniem szkolenia, podczas przerwy świątecznej, miałem wypadek - dodaje.

Wypadek

Był początek kwietnia. Krzysztof spieszył się na pociąg do domu. W Łukowie, około kilometr od głównego dworca PKP 26-latek potknął się o jedną z szyn kolejowych.

- Upadając uderzyłem z dużym impetem głową o drugą z nich. Straciłem przytomność. Pech chciał, że tym torem jechał pociąg towarowy. Nie zdołał wyhamować i uderzył we mnie z dość dużą prędkością. Od momentu upadku nie pamiętam już nic. Zostałem przetransportowany lotniczym pogotowiem ratunkowym do Lublina. Obudziłem się w szpitalu. Miałem operację. Amputowano mi lewą nogę na wysokości podudzia - opowiada.

Było źle

- Krzysztof przyznaje, że trudno było pogodzić się z tym, co się wydarzyło. - Po wypadku, kiedy dotarło do mnie, co się wydarzyło, dół był ogromny. Kompletnie wszystko straciło sens. Samopoczucia, które mnie dopadło, jeszcze nigdy nie doświadczyłem i zapewne nie doświadczę. Co prawda, byłem pod wpływem silnych leków uspokajających, ale miałem wrażenie, że nie pomagają. To był kompletny brak akceptacji sytuacji, w jakiej się znalazłem - twierdzi.

Małgorzata - anioł na ziemi

W szpitalu w stolicy województwa leżał 10 dni. Później został wypisany do domu. Od 28 maja do 9 lipca przebywał w SP ZOZ w Puławach na oddziale rehabilitacji.

- Najlepsze miejsce na rehabilitację, na jakie tylko mogłem trafić. Codziennie dwie godziny ćwiczyłem. Kolejne dwie to czas na zabiegi (masaż wirowy, prądy KOTZA, itp.). Miałem bardzo dobrą rehabilitantkę. Małgorzata Kulik to anioł na ziemi. Kompetentnie dobierała mi ćwiczenia oraz zabiegi do moich możliwości. Bardzo mi pomogła nie tylko pod względem fizycznym, ale również mentalnie. "Pozbierałem" się ze złego samopoczucia - dodaje.

Duży progres

Celejewski czynił duże postępy.

- Czułem po sobie, że moja sprawność fizyczna poprawiała się z tygodnia na tydzień. Najlepszym przykładem było to, że przyjeżdżając do Puław na rehabilitację podpierałem się jedną kulą, a po około dwóch tygodniach chodziłem samodzielnie. Po kolejnych kilkunastu dniach byłem w stanie "przetruchtać" niewielki dystans, chociaż obecnie poruszam się w topornej protezie tymczasowej - mówi.

Przyszły informatyk?

Krzysztof chce wrócić do codzienności. - Całe życie pracowałem fizycznie. Była przygoda w Hortexie, myjni samochodowej, na budowie czy przy zbiorach owoców. Przede wszystkim muszę ukończyć jakieś szkolenie. Mam jedynie wykształcenie średnie. Zawsze interesowałem się informatyką i zamierzam pójść w tym kierunku - twierdzi.

Krzysztof Celejewski porusza się w protezie. By w miarę normalnie funkcjonować, musi mieć inną, droższą.

- Koszt zaawansowanej protezy, która pozwoli mi wrócić do pełnej sprawności i samodzielności to wydatek około 40 000 zł. Obecna to opcja tymczasowa. Każda osoba po amputacji musi ją nosić około pół roku. W niej kształtuje się kikut. Obecna proteza jest bardzo toporna. Służy mi do rehabilitacji, w niej stawiałem pierwsze kroki. Mogę ją założyć, pójść do sklepu, do lekarza, załatwić jakieś drobne sprawy, jednak po dłuższym użytkowaniu, noga się męczy. Marzę o takiej, którą założę rano jak buta i zdejmę wieczorem. Pozwoli mi w miarę normalnie żyć. Będę mógł wykonywać nawet lekką pracę fizyczną. Proszę o pomoc, ponieważ nie mam środków, by zakupić nową protezę. Jedni marzą o nowych samochodach, telefonach. Ja marzę o protezie - przyznaje.

I ty możesz pomóc

Chrzestna Krzysztofa zorganizowała zbiórkę na protezę. Wystarczy wejść na stronę https://zrzutka.pl/pd9rdr i poświęcić kilka, kilkanaście złotówek, na rzecz 26-latka.
 
Krzysiek prowadzi bloga konsumenckiego. Pod adresem zoles.blogspot.com recenzuje produkty spożywcze, które można kupić w marketach. Zobacz, poczytaj.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE