Proces Artura Kwapińskiego odbył się 6 marca. Oskarżony był o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi maksymalna kara pozbawienia wolności do 2 lat. Jego obrońca wniósł o wyłączenie jawności rozprawy, tłumacząc to negatywnymi komentarzami pod adresem radnego. Sędzia Marek Stachoń po obejrzeniu komentarzy nie uwzględnił wniosku, tłumacząc że właśnie jawność rozprawy powinna przeciwdziałać atakom w internecie.
Rozprawy jako takiej jednak nie było . Radny przyznał się do zarzutu i nie chciał składać wyjaśnień, a jego obrońca zaproponował wyrok bez postępowania. Grzywna 200 stawek po 10 zł, 5 tys. zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata (najniższy wymiar). Na taką propozycję zgodziła się wcześniej prokuratura.
Po krótkiej przerwie Sąd ogłosił wyrok zgodny z propozycją obrony. Brak wyroku skazującego na więzienie, nawet w zawiasach, oznacza że radny, o ile będzie chciał, może startować w jesiennych wyborach samorządowych.
Do pechowego dla radnego zdarzenia na drodze doszło w nocy 1 grudnia. Radny wjechał do rowu w okolicach Kurowa mając 1,6 promila alkoholu w organizmie. Wracał z urzędowego przyjęcia zorganizowanego na pożegnanie delegacji z partnerskiego miasta Bojarka na Ukrainie.
Zachęcamy do głosowania w naszej ankiecie (patrz na dole po prawej stronie): Czy wyrok za jazdę po pijanemu dla radnego Artura Kwapińskiego jest adekwatny do czynu?