Brudzą i niszczą nasze
O sprawie poinformował nas mieszkaniec ul. Kolejowej, który przyszedł do naszej redakcji i pokazał zdjęcia tego, co niemal codziennie znajduje się na drodze. Ulica leży w bezpośrednim sąsiedztwie remontowanej linii kolejowej, łączącej Lublin z Warszawą. To na nią wyjeżdżają wszystkie ciężkie pojazdy z budowy. Jak twierdzi nas czytelnik nie dość, że błoto, które wynoszą na kołach ląduje na asfalcie, to jeszcze pojawiły się na nim pęknięcia.
- Przecież ulica niedawno była remontowana. Jak jest mokro to na drodze robi się błoto. A jak jest sucho i niby jeżdżą i zgarniają to z ulicy, robi się tuman kurzu i wszystko ląduje na naszych oknach - opowiada mieszkaniec Puław, który problemem próbował zainteresować urząd miasta.
Urzędnicy: Wszystko pod kontrolą
Miejskie władze uspokajają i podkreślają, że stale monitorują to, co dzieje się na ulicy Kolejowej.
- Przed podjęciem prac związanych z przebudową linii kolejowej przeprowadzona była ocena stanu obecnego nawierzchni. Po zakończeniu całego procesu budowy ponownie będzie wykonany przegląd i ocena tego, czy rzeczywiście jakieś zniszczenia powstały, czy coś się stało. Jeśli tak, wtedy kolej, czyli wykonawca musi nam naprawić drogę w takim stopniu, w jakim została zniszczona. Ponadto jezdnia w ul. Kolejowej na bieżąco musi być oczyszczana - tłumaczy Wiesław Stolarski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Puławach i dodaje:
-Jesteśmy w kontakcie z wykonawcą. Wszystkie zniszczenia, czy zanieczyszczenia, które powstają w wyniku budowy wykonawca przebudowy linii kolejowej ma obowiązek naprawić, czy usunąć. My będziemy tego pilnować.
Mieszkańcom pozostaje jedynie uzbroić się w cierpliwość i czekać na zakończenie prac.
-To niestety jedyna droga dojazdowa do tej części przebudowy i wykonawca robót nie ma możliwości skorzystania w innego dojazdu - wyjaśnia szef puławskiego ZDM.
Jak poinformował nas dyrektor Stolarski droga jest na bieżąco sprzątana przez wykonawcę robót, ale ten przez pewien czas używał złego sprzętu. Maszyna zamiast zbierać ziemię z ulicy jedynie zgarniała ją na bok, przez co po jakimś czasie znów wszystko lądował na całej jezdni.
O podobnym problemie miejscowe władza alarmowali również mieszkańcy Klementowic w gminie Kurów. Piszemy o tym na stronie 23 naszego tygodnika.