reklama

Młody pilot wyścigowych dronów z Kazimierza

Opublikowano:
Autor:

Młody pilot wyścigowych dronów z Kazimierza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaMichał Arbuz z Kazimierza Dolnego ma 16 lat. Jego pasją jest bardzo nowoczesny sport – wyścigi dronów. Mimo młodego wieku z sukcesami konkuruje z najlepszymi pilotami w kraju. Pod koniec tego roku chciałby pojechać na Mistrzostwa Świata na Hawajach. Co urzekło go w latających maszynach?

Jak to się stało, że zainteresowałeś się dronami?

Od zawsze lubiłem majsterkować. Budowałem różne rzeczy z Lego. Dwa lata temu, jakoś przed świętami, kolega powiedział mi, że w jednym z marketów można tanio kupić drona. Zainteresował mnie ten temat i przeglądałem internet w poszukiwaniu informacji o wielowirnikowcach. Trafiłem na specjalistyczne forum, gdzie dowiedziałem się jak zacząć, co kupić na początku i jak swoją pasję rozwijać. Pierwszego drona zamówiłem na Allegro. Fajne było to, że miał kamerę. Słabej jakości, ale to mi nie przeszkadzało. Pamiętam, gdy pierwszy raz wzbiłem drona na jakieś 10 metrów i zobaczyłem z tej wysokości swój dom – to było fajne doświadczenie.

A skąd przyszedł ci do głowy pomysł, by brać udział w wyścigach tych maszyn. To daje więcej frajdy?

Zobaczyłem w internecie film francuskich operatorów dronów. Ścigali się w lesie i byłem pod ogromnym wrażeniem ich prędkości. Dziś, gdy sam się ścigam, ten film nie robi już na mnie takiego wrażenia, tak właściwie koptery się na nim "wloką". Ściganie i prędkość to coś co najbardziej lubię. Właściwie od małego, bo mój tata i brat interesują się lotnictwem więc zawsze razem lataliśmy np. w symulatorach lotów na komputerze. Największą frajdę dawało w tym, nie latanie wysoko i wolno, a właśnie szybko i tuż nad ziemią. Latając dronem, który przekazuje obraz do gogli na mojej głowie, czuję się tak jakbym wręcz w nim siedział. Przy locie 70 km na godzinę, tuż nad ziemią jest to niesamowite doświadczenie. Pod wpływem tego filmu postanowiłem też sobie, że sam zbuduję podobną maszynę, bo to daje najwięcej satysfakcji.

Budowa takiego drona wymaga pewnie wiele pracy?  

Poszczególne części, np. silnik kupuje się oczywiście gotowe, ale cała konstrukcja to już moja własna praca. Musiałem wszystko połączyć i zlutować, a później również odpowiednio zaprogramować na komputerze. Chodziło o to, by kopter odpowiednio reagował na polecenia wydawane z aparatury np. nie reagował za szybko. Na początku dron poleciał, ale ledwo i wtedy zdecydowałem odłożyć własną konstrukcję. Kupiłem za to inny sprzęt, który ktoś składał dla swojego chrześniaka. Na nim nauczyłem się latać. Pojawiły się usterki, które naprawiałem,  np. ramę złożyłem z klocków Lego. W międzyczasie dołożyłem kamerę FPV i wyposażyłem się w gogle. Poznałem też Kubę Jakubczyka, pasjonata dronów, który prowadzi HD Air Studio, firmę produkującą drony i gimbale. To właśnie ludzie z tej firmy uświadomili mi, że w lataniu dronem mogę być dobry. Dzięki HD Air Studio mam sporo dobrego sprzętu, dzięki któremu mogę się rozwijać

Czy to kosztowny sport/pasja?

W porównaniu do początków nie jest to już aż tak drogie Jeszcze trzy lata temu ta technologia była strasznie droga. Silniki gorsze od tych, którymi teraz dysponuję, były wielokrotnie droższe. Drony powoli stają się popularne.

Dlaczego tak się dzieje? Co twoim zdaniem ludzie lubią w dronach?

Fajne w dronach jest to, że są wykorzystywane do nagrywania filmów. Ja zajmuję się głównie ściganiem, ale myślę, że to bardzo ciekawa sprawa, jeśli dzięki multikopterowi z kamerą można nagrać przykładowo ciekawy film z wakacji, prezentujący przestrzeń z zupełnie innej perspektywy. Poza tym wiele osób kupuje sobie drona bo myśli, że w ten sposób zaimponuje znajomym, jednak to nie jest takie proste. Sterowanie dronem wymaga wprawy, wiedzy i często uprawnień. Trzeba opanować kierowanie przez dwa drążki czterema niezależnymi osiami i uważać, by nie pochylić koptera zbytnio do przodu lub na boki, bo może się to skończyć katastrofą. Dlatego radzę nie wydawać dużo pieniędzy na pierwszy sprzęt, bo łatwo się zniechęcić. Można kupić jakąś zabawkę – małą i tanią – i uczyć się nią latać nawet w domu.

A rodzice wspierają cię w twojej sportowej pasji?

Tak, rodzice bardzo mi pomagają. Tata pomaga mi finansowo, bo jednak niektóre części są drogie. Jeździmy też razem na zawody. Na przykład podczas nocnego latania w Warszawie było tak, że ja latałem na hali, a tata spał w spartańskich warunkach w samochodzie. Mam duże wsparcie, co jest ważne bo większość osób, która zajmuje się tym sportem jest ode mnie dużo starsza. Jako szesnastolatek jestem najmłodszy.

Ile w tym chłopięcego hobby, a ile poważnego zajęcia, z którym można wiązać plany zawodowe?

To trudne pytanie, ale mogę się przyznać, że moim marzeniem (które musi się spełnić) na koniec tego roku jest wyjazd na Hawaje na Mistrzostwa Świata, gdzie nagrodami są już nie tylko jakieś gadżety do latania, lecz także pieniądze. Szesnastolatek z Anglii w zeszłym roku wygrał na mistrzostwach świata 250 tysięcy dolarów dla swojej drużyny - to duże pieniądze, więc chciałbym związać swą przyszłość z wyścigami dronów. Z drugiej strony jestem świadomy tego, że bez jakiejś normalnej pracy się nie obędzie.


Dotychczasowe osiągnięcia Michała Arbuza

  • Polish Drone Nationals w Warszawie – Mistrzostwa Polski połączone z kwalifikacjami do ME na Ibizie i MŚ na Hawajach – jedenaste miejsce na czterdziestu trzech pilotów.
  • Zawody w Rzeszowie na Stadionie Miejskim
  • Night Racing Session w Warszawie vol.1 styczeń – siódme miejsce
  • Night Racing Session w Warszawie vol. 2 marzec – czwarte miejsce

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE