reklama

Na operację jeszcze poczekam

Opublikowano:
Autor:

Na operację jeszcze poczekam - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaPiłkarze ręczni Azotów powoli kończą urlopy. Na pierwszym treningu spotkają się 13 lipca o godz. 17. Jak wyglądał czas wolny u najlepszego strzelca PGNiG Superligi i reprezentanta Polski?

- W domku z rodzinką. Cały ten czas spędziłem w Pawłowie niedaleko Ciechanowa. Wraz z Piotrkiem Masłowskim i Robertem Orzechowskim mieliśmy mniej czasu na odpoczynek, gdyż przebywaliśmy na zgrupowaniu reprezentacji Polski i graliśmy towarzysko z Danią. Z drugiej strony przymusowe kilka dni pracy zawsze cieszy. Przecież trenowaliśmy i graliśmy z orzełkiem na piersi i w gronie najlepszych zawodników, których w swojej reprezentacji widzi Michael Biegler.

Nie było w planach wyjazdu w ciepłe kraje?

- Tegoroczne wakacje postanowiliśmy spędzić w domu. Trochę remontowałem nasz kąt, więc musiałem być na miejscu.

Urlop u piłkarza ręcznego to zupełny rozbrat z piłką?

- Nie ma o tym mowy. Trzeba się ruszać, by kości się nie zrosły (śmiech - przyp. red.) Indywidualnie przygotowuje się do nowego sezonu. Raz w tygodniu spotykam się z kolegami i gramy w piłkę nożną.

Właśnie. Po zakończeniu sezonu mierzyliście się z old-boyami Wisły Puławy. Koledzy zgodnie przyznali, że jesteś najlepszym piłkarzem wśród szczypiornistów w Azotach. Skąd takie umiejętności?

- Za mną występy w młodzieżowej drużynie Gwaru Pawłowo. Mieszkałem na wsi i nie było większych rozrywek, więc garnęliśmy się do sportu. Wyszło mi to na dobre.

Żona zdradziła, że również blizna i krzywy nos to pamiątka z meczu piłki nożnej. Jak do tego doszło?

- Zderzyłem się z bramkarzem. Doznałem złamania nosa, a rywal pojechał do szpitala z rozciętym łukiem brwiowym. Może odpowiem na następne pytanie.

To znaczy?

- Nie mam zamiaru robić operacji. Na to przyjedzie czas, gdy skończę przygodę z piłką ręczną.

Przed wami przygotowania do nowego sezonu. Z jakimi nadziejami startujecie?

- Za nami historyczne rozgrywki. Wreszcie wywalczyliśmy pierwszy medal w historii Azotów i Puław. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Naszym marzeniem jest skuteczna walka w pucharach. Zagramy w eliminacjach do Pucharu EHF. Chcielibyśmy przynajmniej wywalczyć awans do grupy.

A w lidze? Uda się się przerwać hegemonię Orlenu Wisły Płock i Vive Tauronu Kielce?

- Od wielu lat pozostają poza zasięgiem dla reszty stawki. Co będzie? Zweryfikuje boisko.

Dla Ciebie będzie to wyjątkowe półrocze. Nie dość, że będziesz walczył w lidze, pucharach to jeszcze wizja gry w Mistrzostwach Europy, które na początku 2016 roku odbędą się w Polsce. Czujesz się pewniakiem w kadrze?

- W żadnym wypadku. Żaden z nas nie może tak się czuć. Jesteśmy obserwowani przez sztab trenerski i nikt nie może sobie pozwolić na słabsze występy. Wiadomo, każdy będzie chciał wystąpić w tak ważnym turnieju i to jeszcze przed naszą publicznością. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE