Sami wykryli przekręt
Dyrekcja Państwowego Instytutu Weterynarii już w styczniu zaczęła podejrzewać, że jeden z pracowników działa na szkodę instytucji. Chodziło o kobietę, referenta w kancelarii instytutu.
- W ciągu 4 dni roboczych udowodniłem mojemu dotychczasowemu pracownikowi, że dopuścił się malwersacji finansowych, następnie tenże pracownik złożył stosowne oświadczenie, w którym przyznał się do winy i zobowiązał się do zwrócenia całej kwoty, co było moim warunkiem, a następnie otrzymał dyscyplinarne zwolnienie z pracy, a ja skierowałem sprawę do prokuratury. Z tego co mi wiadomo sąd podzielił wszystkie stawiane zarzuty wskazane w piśmie do prokuratury przez instytut - mówi dyrektor Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, Krzysztof Niemczuk.
(…)
Więcej w i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).