- Mój syn Mikołaj padł dzisiaj ofiarą napaści. Został kilkakrotnie silnie uderzony w głowę przez proboszcza z parafii św. Rodziny w Puławach. Mikołaj wraz z kolegami zerwali sobie kilka czereśni z drzewa rosnącego na terenie parafii
- informuje na swoim facebookowym profilu Tomasz Hałaczkiewicz. Wpis został udostępniony przez blisko 100 osób. Rozgorzała dyskusja.
Tymczasem ks. Henryk Olech, proboszcz parafii św. Rodziny stanowczo zaprzecza.
- Nikogo nie pobiłem
- zapewnia.
- Sytuacja wyglądała całkowicie inaczej. Grupa dzieci zrywała czereśnie z drzewa, które rośnie na terenie parafii. Natomiast Mikołaj manipulował przy domofonie, który znajduje się przy wejściu. W tej sprawie zainterweniował kościelny, ale to nie pomogło. Na moje uwagi również nie zareagował, dlatego podszedłem i go odepchnąłem. Tak to wyglądało
- relacjonuje ks. proboszcz.
Ojciec Mikołaja przyznaje, że jego syn Mikołaj podszedł do domofonu przy domu parafialnym.
- Tam była jakaś karteczka. Mikołaj odgiął ją i zaczął się przyglądać, co na niej jest
- wyjaśnia.
- W międzyczasie pod plebanię podjechał ksiądz, krzyknął coś kilka razy po czym podszedł i zadał kilka mocnych ciosów w głowę chłopcu
- twierdzi.
Mikołaj w tym roku przystąpił do I Komunii. Proboszcz uważa, że oskarżenie o pobicie jest próbą zemsty ze strony ojca chłopca za sytuację z przygotowań do uroczystości.
- Kiedyś Tomasz Hałaczkiewicz wszedł do kościoła w czasie spotkania przed Pierwszą Komunią Swiętą z psem. Nie był to mały pies i nie miał kagańca. Zwróciłem mu uwagę, aby wyszedł. Nie chciał opuścić kościoła, dlatego wezwałem policję i funkcjonariusze wyprowadzili go ze świątyni. Ponadto zachowywał się wtedy agresywnie
- relacjonuje proboszcz.
Tomasz Hałaszkiewicz sprawę zgłosił na policję.