Na ławie oskarżonych zasiądzie 42-letni Roman P. i 32-letni Łukasz P.
Mężczyźni zostali oskarżeni o to, że w nocy z 9 na 10 marca bieżącego roku wdarli się do mieszkania samotnie mieszkającego 61-letniego Romana B., pobili go i okradli. Mężczyzna był uderzany paskiem po twarzy. Po jego pobiciu napastnicy zabrali z jego mieszkania telewizor, dekoder i zegarek naręczny
- wyjaśnia Grzegorz Kwit, prokurator rejonowy w Puławach.
42-letni Roman P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, natomiast jego kompan przyznał się jedynie do okradzenia 61-latka, a nie jego pobicia. Obaj są bardzo dobrze znani puławskiej policji zarówno jeden i drugi w zeszłym roku opuścili więzienie.
Rozbój, którego dopuścili się obaj mężczyźni zagrożony jest karą do 12 lat więzienia. Przy czym 42-letni Roman P. będzie odpowiadał za popełnienie go w warunkach recydywy
- dodaje Kwit.
Obaj sprawcy będą odpowiadać z wolnej stopy, ponieważ w przypadku Łukasza P. sąd uchylił areszt, a w przypadku Romana P. w ogóle go nie zasądził.
Jak wynika z ustaleń puławskiej policji mężczyźni działali bardzo sprytnie, a swoją późniejszą ofiarę "namierzyli" w banku.
61-letni mężczyzna podczas wypłaty pieniędzy z bankomatu został zaczepiony przez dwóch nieznanych mężczyzn. Nieznajomi nawiązali z nim rozmowę. Kiedy mężczyźnie nie udało się wypłacić w bankomacie gotówki, udał się do banku, a stamtąd do swojego domu. Nieznajomi mężczyźni zapukali do drzwi jego mieszkania jeszcze tego samego dnia
- wyjaśnia komisarz Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej.
Jeśli mamy do załatwienia sprawy finansowe to najlepiej wybierajmy się z kimś, jeśli nie z rodziny to np. z zaufanym sąsiadem. Nie nawiązujmy też przygodnych znajomości, szczególnie w momencie gdy ten ktoś mógł obserwować nasze transakcje
- dodaje.