Pini zabrał mi dziesięć lat dorobku
Wiesław Grymuza pochodzi z powiatu lubartowskiego i prowadzi 80 hektarowe gospodarstwo nastawione na produkcję żywca wołowego. Jego hodowla zazwyczaj liczyła kilkaset sztuk bydła, z których ok. 200 trafiało rocznie do zakładów mięsnych Pini Beef w Końskowoli.
- Gospodarstwo przejąłem po rodzicach od razu po szkole i gospodarzę tu już ponad 30 lat. Na to, co mam pracowałem całe życie. 8 hektarów, które odziedziczyłem udało mi się 10 razy powiększyć - opowiada o sobie.
Od kilku lat rolnik dodatkowo prowadzi również firmę zajmującą się skupem żywca. Działa na terenie kilku powiatów i w biznesie jest obeznany. Bydło, które skupował od okolicznych rolników i hodowców również trafiało do włoskiej firmy w Końskowoli.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).