reklama

Poszedłem do pracy, bo sanepid nie poinformował mnie, że podlegam kwarantannie

Opublikowano:
Autor:

Poszedłem do pracy, bo sanepid nie poinformował mnie, że podlegam kwarantannie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaMieszkaniec gminy Janowiec, Henryk Plewka, o tym, że powinien przebywać na kwarantannie, dowiedział się dopiero po kilku dniach od swojego pracodawcy.

2 kwietnia jego żona, na co dzień pracująca w puławskim szpitalu, otrzymała informację, że jedna z jej koleżanek jest zakażona koronawirusem. Musiała zaprzestać pracy i czekała na wykonanie testu sprawdzającego jej stan zdrowia. Test wykonany miała dopiero po powrocie do domu. W tym celu przyjechała do nich pod dom specjalna karetka z sanepidu. Pan Henryk myślał, że jako małżonek również będzie miał wykonane badania. Tak się jednak nie stało.
- Wyszedłem do obsługi karetki i spytałem, czy przebadają również i mnie. Sprawdzili dokumenty, które ze sobą mieli i stwierdzili, że nie mają tam mojego nazwiska i tego badania mi nie wykonają. Po pobraniu wymazu od mojej żony odjechali i nie udzieli nam żadnych więcej informacji - opowiada pan Henryk i kontynuuje:
- Stwierdziliśmy z żoną, że do wyników testów się odizolujemy i w piątek, 3 kwietnia, poinformowałem pracodawcę, że nie będzie mnie w pracy. W niedzielę żona otrzymała wyniki testu. Test był na szczęście ujemny, więc od poniedziałku normalnie chodziliśmy do pracy.
 
(…)

Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE