Sama transakcja to bardzo dobra wiadomość. Od samego początku, kiedy tu przyjechałem trzy lata temu, tylko poprzez sprzedaż nieruchomości widziałem ratunek dla tej firmy i wreszcie się to stało. Cena, którą uzyskujemy nie jest dla mnie satysfakcjonująca, ale to jest rynek i tutaj decyduje popyt i podaż
- wyjaśnia Andrzej Goraj, prezes puławskiego PKS.
Trudno się prezesowi dziwić, ponieważ cena wyjściowa jaka była proponowana przez PKS w przetargach wynosiła około 5 mln złotych.
Mimo braku pełnej satysfakcji, prezes Goraj podkreśla, że zarówno dla PKS-u jak i dla miasta jest to bardzo dobre rozwiązanie. Z punktu widzenia spółki będzie można przede wszystkim pozbyć się wierzytelności i niewykluczone, że uda się uregulować część zaległości wobec załogi.
Zdecydowana większość tych pieniędzy pójdzie na spłatę wierzytelności publiczno-prawnych, czyli przede wszystkim ZUS. Drugim beneficjentem tej transakcji będzie miasto. Chciałbym również przeznaczyć pewną pulę na zaległości dla pracowników. Będzie to trudne, ponieważ wierzytelność zabezpieczona jest hipotekami i wierzyciele hipoteczni mają absolutne pierwszeństwo i oni decydują czy jakąś kwotę łaskawie będę miał do dyspozycji
- dodaje prezes Goraj.