Światełko w tunelu
O tym, że nie jest to problem wydumany, można przekonać się codziennie wieczorem, gdy ptaki zbierają się na nocleg.
Po zmierzchu strach tędy chodzić. Nieraz można oberwać kupą, Jeśli musimy przejść przez skwer, najlepiej zrobić to biegiem
- przyznają w rozmowach mieszkańcy.
Dowodem na to, że ptaki na skwerze przeszkadzają, są również zgłaszane od początku funkcjonowania puławskiego Budżetu Obywatelskiego, projekty dotyczące "wyprowadzenia wronowatych ze Skweru Niepodległości". W poprzednich latach te pomysły przegrywały z innymi, jednak w tej edycji budżetu projekt pozbycia się ptaków uzyskał wystarczającą liczbę głosów i znalazł się na liście inicjatyw, które w 2017 roku zostaną zrealizowane za miejskie pieniądze.
Wojna potrzebuje pieniędzy
Jak przyznaje kierownik Działu Zieleni w Zarządzie Dróg Miejskich Izabela Giedrojć, problem z gawronami i kawkami bytującymi w rejonie Alei Niepodległości nie jest niczym nowym. Jeszcze na długo przed modernizacją skweru w 2013 roku ptaki miały tu swoją "siedzibę". Dwa lata temu zarząd chciał wynająć sokolnika, który płoszyłby ptaki., ale na przeszkodzie stanęły pieniądze. Praca specjalisty z ptakami drapieżnymi kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych za jeden sezon, ale by działanie było skuteczne, trzeba je powtarzać przez co najmniej dwa, trzy sezony. Szansa na wypłoszenie ptaków ze skweru pojawia się teraz, gdy dzięki Budżetowi Obywatelskiemu na ten cel przeznaczone zostanie 70 tysięcy złotych. - Jeżeli ten projekt będzie realizowany, to oczywiście zajmiemy się sprawą i wynajmiemy sokolnika. Boję się jednak, że to może niewiele dać, bo ptaki przeniosą się w inne miejsce w Puławach - mówi Izabela Giedrojć . Tak stało się z wronowatymi z Parku Saskiego w Lublinie.
To nie brudasy
Odpowiedzialne za problem są przede wszystkim gawrony oraz kawki, a nie wrony czy kruki
- mówi ornitolog Dariusz Piechota.
Wymienione ptaki należą do rodziny krukowatych.
Przed wojną były to gatunki dzikie, które trzymały się z dala od miast. Później przeniosły się w pobliże siedzib ludzkich, gdzie łatwiej o jedzenie. Nie są wybredne i chętnie zjadają odpadki
- tłumaczy nasz rozmówca.
Ptaki te żyją w wielkich grupach i często w jednym miejscu - w koloniach lęgowych albo na noclegowiskach.
Krukowate nie brudzą w większym stopniu niż inne ptaki. Ale na jednym noclegowisku może przebywać nawet ponad 1000 osobników, to może być mylące
- mówi znawca ptaków.
Czy ptasi problem rozwiąże sokolnik, pokaże czas. Na razie korzystający ze Skweru Niepodległości muszą uzbroić się w cierpliwość i uważać przechodząc pod drzewami.