reklama

Romowie nie chcą mieszkać na ulicy Romów

Opublikowano:
Autor:

Romowie nie chcą mieszkać na ulicy Romów - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaMieszkańcy bloku numer 11 zwrócili się do miejskich radnych z prośbą o zmianę nazwy ulicy Romów. - Ta nazwa nas piętnuje - twierdzą w liście. Miejscy radni twierdzą z kolei, że nazwę nadano ulicy na cześć Romów i nie rozumieją dlaczego Ci chcą się jej pozbyć.

Zmiana nazwy tej ulicy to kłopotliwe posunięcie

Do Komisji Promocji Miasta, Kultury i Współpracy na początku sierpnia wpłynęło pismo od mieszkańców ulicy Romów 11 w sprawie zmiany nazwy tej parceli Puław. Autorzy listu skarżą się w nim na to, że czują się napiętnowani w związku z nazwą wskazującą na Romów, a reakcje jakie padają po podaniu tej nazwy są delikatnie mówiąc lekceważące. Najbardziej zastanawiające dla miejskich radnych było to, że autorami listu nie byli Polacy, ale głównie Romowie.

- Ta sprawa ciągnie się już kolejną kadencję. Jestem za tym, by zmienić tę nazwę, skoro chcą tego mieszkańcy tych okolic - zasugerowała od razu radna, Halina Jarząbek, która stwierdziła, że rozumie obawy mieszkańców w związane z taką nazwą ulicy.

Radna zasugerowała nawet, by przeprowadzić w tym celu konsultacje społeczne. Na początku nie była jednak świadoma, że podpisy pod listem to głównie nazwiska Romów, na co wskazuje chociażby sam adres bloku.

- Trzeba dać nazwę, która będzie współgrała z pozostałymi nazwami w tym rejonie miasta - perorowała radna. Jej emocje studzili jednak pozostali radni, w tym Ignacy Czeżyk, który pomysł na zmianę nazwy tej ulicy uznał za niefortunny. 

- Ten moment jest fatalny na podejmowanie tego typu decyzji - nie ukrywał Ignacy Czeżyk, który stwierdził, że w momencie, kiedy na całym świecie mamy problem związany z uchodźcami, zmiana nazwy ulicy,  jednoznacznie wskazującej na przynależność do niej jednej z mniejszości narodowych, może błędnie sugerować na zapędy ksenofobiczne.

 Radny Artur Kwapiński stwierdził jednak, że problemu nie można lekceważyć.

- Musimy jakoś rozwiązać ten problem - mówił. - Nie możemy umywać rąk. Po konsultacjach będziemy z pewnością wiedzieli więcej - proponował Kwapiński. 

Czy zmiana nazwy rozwiąże problem?

Inni radni zastanawiali się jednak nad najistotniejszą kwestią w całej sprawie, a mianowicie nad tym, czy zmiana nazwy ulicy to recepta na złe skojarzenia mieszkańców Puław na tę właśnie nazwę.

- Ten problem, to nie problem nazwy ulicy. Wynika on ze skumulowania jeden społeczności w konkretnym miejscu. Wydaje mi się, że nazwiska, które widzę pod listem są typowo romskie. Dziwię się, że Romowie chcą zmiany tej nazwy, skoro z tego, co wiem, nie jest ona dla nich w żaden sposób stygmatyzująca - nie rozumiał argumentów autorów listu radny Paweł Maj.

Podobnego zdania był radny Ryszard Stępień.

- Zmiana ulicy w mieście to nie jest taka prosta sprawa. Co więcej zawsze uważałem, że nazwa tej ulicy to swego rodzaju nobilitacja dla tej grupy narodowościowej. Jeżeli mamy we Francji czy w Stanach Zjednoczonych ulicę Kościuszki, to my Polacy jesteśmy z tego dumni. Nazwa miała nobilitować tę mniejszość, uważam więc, że nie jest to problem nazwy. To jest dla mnie sztuczny i wymyślony problem. Nie możemy bez gruntownego zastanowienia się ulegać takim chwilowym naciskom. To jest sztuczne rozdmuchiwanie problemu. Dla mnie argumentacja autorów listu jest co najmniej dziwna - mówił radny.

Ostatecznie zadecydowano jednak o zorganizowaniu spotkania z autorami listu, którzy chcą zmiany nazwy ulicy. Radni chcą także bliżej przyjrzeć się sprawie dzięki rozmowie z urzędnikami oraz dokładnym przemyśleniu tematu. Na razie pozostawiono pismo Romów bez rozpatrzenia.

Kluczowe pytania - kto jest odpowiedzialny za tak złą sławę tego rejonu Puław oraz skąd tak złe skojarzenia mieszkańców z tą nazwą pozostały jednak bez odpowiedzi.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE