To jest napad
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 21 stycznia w samoobsługowej aptece przy ulicy Skłodowskiej w śródmieściu Puław. Zamaskowany sprawca w biały dzień wszedł do środka, w ręku trzymał pistolet. Zażądał konkretnych leków i pieniędzy. Pracująca w aptece kobieta w obawie o swoje życie wydała to, czego chciał. Napastnik jednak nie zdążył zabrać wszystkiego, bowiem w tym momencie pojawiła się inna klientka, to go speszyło i spłoszyło.
Policjanci na tropie
Już kilka minut po zdarzeniu na miejscu byli policjanci. Rozpoczęły się poszukiwania sprawcy. Kryminalnym wystarczyły niespełna dwa tygodnie. W jaki sposób trafili na ślad. To pozostanie ich tajemnicą. W czwartek 2 lutego napastnik został zatrzymany. Okazał się nim 18-letni mieszkaniec powiatu zwoleńskiego. Młodzieniec już usłyszał zarzuty, a sąd zastosował wobec niego dozór policyjny.
Napadł, bo potrzebował leków
Z wyjaśnień, które złożył podejrzany, wynika, że ma problemy zdrowotne. Postanowił zdobyć leki, które otrzymywał podczas pobytu w szpitalu, by samemu sobie je zaaplikować. Problemem było to, że można je dostać jedynie na receptę. Dlatego wymyślił napad. Zabrał ze sobą pistolet na plastikowe kulki, łudząco podobny do prawdziwej broni i ruszył do apteki. Plan nie do końca udało się zrealizować.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.