reklama

Studzienki na Lubelskiej dalej będą się zapadać

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Daniel Krawczyk

Studzienki na Lubelskiej dalej będą się zapadać - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaW poprzednim numerze pisaliśmy o kłopotliwych, zbyt częstych remontach studzienek kanalizacyjnych na ulicy Lubelskiej, jednej z najważniejszych dróg w Puławach. Studzienki zapadają się co kilka miesięcy. Firma budowlana Strabag naprawia je w ramach gwarancji, a instytucje zarządzające drogą i kanalizacją nie mogą nic zrobić.

To nie wina kanalizacji

W poprzednim numerze o przyczyny szybkiego zużywania się studzienek pytaliśmy rzecznika lubelskiego GDDKiA, Krzysztofa Nalewajkę. Zdaniem przedstawiciela urzędu, uszkodzenia studzienek wynikają ze złego stanu kanalizacji sanitarnej i deszczowej. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, którego odpowiedzi nie udało nam się opublikować ostatnio, tłumaczy, że za zapadanie się włazów jednak odpowiada zarządca drogi. Główny Inżynier "Wodociągów" ds. Technicznych, Wiesław Duklewski, twierdzi, że przyczyną uszkodzeń jest duże natężenie ruchu na Lubelskiej. Studzienki usytuowane są na ulicy w ten sposób, że samochody nieustannie wjeżdżają na nie kołami. Studzienkom nie pomaga też duża liczba świateł drogowych - hamujące i zatrzymujące się na nich samochody stanowią jeszcze większe obciążenie dla włazów i kominów podwłazowych.

Rozwiązaniem problemu byłoby ograniczenie na tej ulicy ruchu ciężkich pojazdów lub usunięcie sieci kanalizacji z pasa jezdni, co byłoby bardzo kosztowne.

Oba warianty są trudne do zaakceptowania, dlatego nasza spółka stara się jak najlepiej dbać o kanalizację sanitarną na Lubelskiej i przy każdym remoncie partycypuje w kosztach w zakresie naszej sieci

- tłumaczy inżynier MPWiK.

Lubelska bez ciężkiego ruchu?

Zgodnie ze stanowiskiem "Wodociągów" największym winowajcą uszkodzeń studzienek są ciężkie pojazdy. Czy ich przejazdy przez miasto da się ograniczyć? Po oddaniu nowego mostu na Wiśle większość ciężarówek korzysta z obwodnicy Puław i - zgodnie z zaleceniami GDDKiA -  jeździ przez Żyrzyn.

Jak wynika z Generalnego Pomiaru Ruchu z 2015 roku, ulicą Lubelską w Puławach jeździ trzykrotnie mniej pojazdów ciężarowych (760 na dobę) niż przez Żyrzyn (2325). Mimo to ciężarówek w mieście wciąż jest za dużo i studzienki szybko się niszczą.

Jak zapowiada Krzysztof Nalewajko, na razie ciężarówki nie znikną z Lubelskiej, co oznacza dalsze zniszczenia i naprawy studzienek, od 2017 roku, po wygaśnięciu gwarancji, finansowane z pieniędzy podatników. Dopiero w połowie 2018 roku zapowiadany jest koniec budowy węzła S17 łączącego Kurów z nowym mostem w Puławach - wtedy Lubelska, jedna z najważniejszych dróg w mieście, przestanie być drogą krajową.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo