Nieszczęście przyszło z rana
Pożar wybuch w minioną sobotę (24.11.) wczesnym rankiem, między godziną 5.00 a 6.00. W drewnianym budynku mieszkała 6 - osobowa rodzina. Na szczęście w porę zdołali uciec i nikomu nic się nie stało.
- Wyszedłem z domu i usłyszałem wystrzały. Za chwilę usłyszałem syrenę i zadzwonił mi telefon - opowiada Paweł Bieniek z OSP w Łopatkach, która natychmiast wyruszyła do akcji.
Kiedy strażacy z Łopatek dotarli na miejsce z ogniem walczyły już jednostki PSP z Puław oraz ochotnicy z Karmanowic, Rąblowa i Wąwolnicy.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).