Wszystko działo się, kiedy pracownicy obsługujący skład poszli do domu. Malunki pojawiły się w nocy z 2 na 3 września (ze środy na czwartek).
- Z naszych ustaleń wynika, że nieznany sprawca dokonał namalowania napisów sprayem na wagonie kolejki. Starty oszacowano na kwotę 800 zł - informuje st. asp. Rafał Fittler, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.
Jak się okazuje, to nie był pierwszy atak na kolejkę. Poprzednie rysunki pojawiły się zaledwie kilka dni wcześniej. .
- W nocy z 28 na 29 sierpnia - precyzuje rzecznik opolskich stróżów prawa.
Obsługa stacji jeszcze nie zdążyła ich usunąć. Tylko w tym roku już kilka razy trzeba było zamalowywać graffiti.
- To już piąty czy szósty raz - potwierdza Stanisław Ogonek, naczelnik Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej.
Od maja do końca września w każdą niedzielę wagony wożą turystów. Przez kilka miesięcy skład cały czas stoi na zewnątrz. Choć na stacji jest zamontowana kamera, to jednak jej oko nie zdołało uchwycić wandali.
- Rano, jak przyszliśmy, to jeszcze farba ciekła. Nawet szyby trzeba będzie skrobać. Raz znalazłem mapę z tym, jak te malunki mają być rozrysowane - opowiada naczelnik Ogonek.
Dla niego kolejka to całe życie. Jest związany z nią od ponad 30 lat. Nie może zrozumieć, jak można tak zniszczyć zabytek. Choć niektórzy graffiti uważają za sztukę, to według niego rysunki nie przedstawiają żadnej wartości.
- Dla mnie jak wagon jest oryginalnie niebiesko - czerwony, to taki ma być - denerwuje się kolejarz.
Teraz wagon znów czeka renowacja.
Opolska policja prosi o pomoc w ustaleniu autorów malunków.
- Wszystkich, którzy mogli coś widzieć prosimy o kontakt z numerem 997 lub z Komendą Powiatową Policji w Opolu Lubelskim - apeluje asp. szt. Fittler.