ROZMOWA Z Vadimem Bogdanovem, bramkarzem Azotów Puławy
Patrzę na jego rękę, w oczy
W meczu z MMTS-em obroniłeś cztery rzuty karne...
- Ale to nie rekord w Polsce. Dwa sezony temu udało mi się zatrzymać aż sześć rzutów. Pamiętam ten mecz. Graliśmy z Zagłębiem Lubin.
Właśnie w sobotę zmierzycie się z tym zespołem. Może czas wyśrubować wynik?
- Wolałbym, by było ich jak najmniej.
Jaką masz receptę na rzucających?
- Oglądam dużo nagrań przeciwników. To pomaga, ale nie w pełni. Liczy się obserwacja zawodnika przed rzutem. Patrzę na jego rękę, w oczy.
No i...
- Doświadczenie. Trochę lat już bronię, więc potrafię się zachować.
Ale bardzo rzadko podskakujesz...
- Przeszkadzają kilogramy (śmiech - przyp. red.). Oczywiście żartuję. Taki mam styl bronienia. Stoję na nogach i staram się zatrzymać rzuty. Z MMTS-em się udało perfekcyjnie.