Przed tygodniem podopieczni Radosława Muszyńskiego przegrali 0:1 z Opolaninem Opole Lubelskie. - Ostatnie spotkanie w naszym wykonaniu na pewno nie należało do najlepszych. Rezultat też pozostawia wiele do życzenia. Liczyliśmy na dorobek punktowy ale wyszło inaczej. Mierzyliśmy się z niełatwym przeciwnikiem, który zagrał z nami mądrze i miał kilka dobrych sytuacji. W porównaniu do nas jedną wykorzystał. My tak naprawdę przegraliśmy sami ze sobą. To był kolejny mecz, w którym nie wykorzystujemy stwarzanych sytuacji - mówi Jarosław Milcz.
Napastnik Powiślaka i spółka dzisiaj zmierzą się z Bugiem Hanna. - To rywal z ostatniego miejsca w tabeli. Nie możemy go zlekceważyć. Przegrali osiem z dziewięciu meczów, ale potrafią przysporzyć dużo problemów, a nawet wygrać, tak jak zrobili z Opolaninem - dodaje 27-latek.
Milcz przyznaje, że jego ekipa jest w stanie wygrać. - Musimy zagrać z odpowiednim nastawieniem - zespołowo i z głową pod bramką rywala. Wówczas o trzy punkty nie będzie się trzeba martwić. Potrzebujemy zwycięstwa. Ścisk w tabeli jest duży, a jeśli chcemy trzymać kontakt z pierwsza piątką musimy punktować i to już od meczu z Bugiem - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.