Sędzia z Lublina dwukrotnie wskazał na rzut karny. Podopieczni Waldemara Wiatra prowadzili po faulu Dawida Osojcy na Pawle Bielaku. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość, strzelając w przeciwległy róg Michała Bickiego. Starania graczy Roberta Makarewicza przyniosły skutek 22 minuty później. W polu karnym został sfaulowany Adam Aina, zaś pewnym egzekutorem okazał się Rafał Banaszek.
U nas nie ma etatowego egzekutora. Podchodzi ten, który czuje się na siłach. Z Lutnią uderzał Kamil Leszczyński. Teraz przyszła pora na mnie. Już dawno nie podchodziłem do piłki, więc zdecydowałem się spróbować. Uderzyłem w lewą stronę bramkarza, a on poszedł w drugi róg. Brak słów. Chcemy wygrywać, a nie wychodzi nam. Kontrolujemy przebieg spotkania, gry wygląda nie najgorzej, a nie potrafimy zwyciężyć. To chyba jakieś fatum, bo po raz kolejny remisujemy 1:1
- mówi popularny "Banan".
Pomocnik Powiślaka przyznaje, że brakuje siły rażenia.
Stwarzamy sobie sytuacje, a nie możemy ich wykorzystać. Goście z kolei oprócz karnego nie oddali strzału na bramkę i wywieźli od nas punkt
- dodaje.
Przed ekipą z Końskowoli spotkanie w Żółkiewce.
Hetman ma specyficzne boisko, a do tego nierówne. Ciężko będzie o grę w piłkę. Zapowiada się spotkanie, w którym będzie rządziła walka. Najwyższa pora zapunktować za trzy
- twierdzi. Banaszek i spółka nie patrzą na tabelę.
Wiadomo, że awans już nam uciekł. Podlasie ma zbyt dużą przewagę, by obawiać się Stali Kraśnik czy reszty stawki. W tym momencie chcemy zwyciężyć po raz pierwszy w rundzie, a dopiero wtedy będziemy mówić o oczekiwaniach
- kończy.
Powiślak Końskowola - Orion Niedrzwica 1:1 (0:0)
Bramki: Banaszek 78` (k) - Bielak 56` (k).
Powiślak: Bicki - Antoniak, Mróz, Osojca, Banaszek, Chwiszczuk (75` Sułek), Przychodzień, Kowalczyk (60` Pięta), Kopeć (62` Aina), Kamola, Radzikowski (46` Giza0.
Żółte kartki: Przychodzień, Banaszek.
Sędziował: Wąsik (Lublin).