Kamilu, zacznijmy sportowo, wielu ostrzyło sobie zęby na Twoją kolejną walkę, ale niestety tym razem w Puławach cię nie zobaczymy, co się stało?
- Nie wchodząc w szczegóły, przytrafiła mi się kontuzja, rzecz w sporcie całkiem normalna i podjąłem odpowiedzialną decyzję, aby zrezygnować z walki, bo myślę o swojej karierze w sposób długofalowy i wiem, jak bardzo zdrowie jest cenne w tym, co robię.
Lokalnie i regionalnie można Cię śmiało uznać za jedną z gwiazd MMA. Przebijasz się do świadomości kibiców również na rynku krajowym. Nie boisz się, że teraz ta rozpędzona machina zwolni i nie będzie umiała wrócić na swój tor?
- Gwiazdy są w filmach, a ja po prostu staram się solidnie wykonywać swoją robotę, wkładać w nią masę zaangażowania, serca i pasji. Mam tak od zawsze i takie cechy towarzyszą też organizacji Strife, co spowodowało, że jest nam wspólnie bardzo po drodze i myślę, że nieprędko się to zmieni.
W wielu dyscyplinach sportu jak zawodnik złapie kontuzję, to często z dochodzeniem do siebie musi sobie radzić sam, z tego, co mówiłeś mi wcześniej, w twoim przypadku było zupełnie inaczej?
- Oczywiście. Zarówno mój menadżer, jak i cała organizacja Strife, to stuprocentowi profesjonaliści i dzięki ich kontaktom bardzo szybko dowiedzieliśmy się, co mi jest i podjęliśmy wszelkie działania, abym jak najszybciej mógł pokazać się w oktagonie.
Czyli sportowo możemy być o ciebie spokojni, natomiast w tzw. międzyczasie zaczynasz udzielać się społecznie...
- Tak, postanowiłem wykorzystać swoją rozpoznawalność i zostać ambasadorem, a jednocześnie potencjalnym dawcą szpiku w ramach fundacji DKMS. Sama propozycja była dla mnie sporym wyróżnieniem, a jak już wcześniej powiedziałem, zdrowie jest w życiu sportowca czynnikiem nadrzędnym, to chcę móc komuś to zdrowie i życie podarować, jeśli będzie okazja. Trzeba pamiętać, że dawstwo szpiku kostnego nie jest w naszym kraju tak popularne, jak oddawanie krwi. Dlatego chcę rozpowszechniać tę ideę, szczególnie że ani rejestracja nie jest specjalnie trudna, a samo oddanie szpiku nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji zdrowotnych i można bez problemu wrócić nawet do sportu wyczynowego.
W oktagonie Cię nie będzie, ale na gali się pojawisz?
- Naturalnie. Nie wyobrażam sobie, że miałbym siedzieć w domu. Mimo że mnie nie będzie, to będzie bardzo emocjonująca gala z fantastyczną walką wieczoru, gdzie zmierzą się Piotrek Strus i Kacper Karski, którzy wracają do oktagonu po dłuższej przerwie i będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony. Dlatego serdecznie wszystkich zapraszam 18 lutego do Grupa Azoty Arena w Puławach. Podczas gali każda chętna osoba będzie mogła pójść w moje ślady i dopisać się do grona potencjalnych dawców fundacji DKMS.
Fundacja DKMS
To międzynarodowa organizacja non-profit zajmująca się walką z nowotworami krwi i innymi chorobami układu krwiotwórczego. W Polsce od 2008 roku jako niezależna organizacja non-profit. Posiada status Organizacji Pożytku Publicznego oraz Ośrodka Dawców Szpiku w oparciu o decyzję Ministra Zdrowia. W ciągu ponad 14 lat fundacja zarejestrowała w Polsce ponad 1 800 000 potencjalnych dawców.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.