Słabe statystyki
Graczom z Końskowoli nie idzie na własnym boisku. Z 13 spotkań wygrali tylko pięć. Tyle samo zremisowali i trzy przegrali. Nie poszło w minioną sobotę, chociaż to miejscowi jako pierwsi cieszyli się z trafienia. Po akcji Macieja Pięty do siatki trafił najskuteczniejszy gracz zespołu - Damian Kopeć. Końcówka pierwszej części należała do podopiecznych Macieja Grzywy. Wyrównał Kamil Poźniak, korzystając z błędy Andrzeja Wójcika przy rzucie wolnym, a po chwili poprawił Aleks Aftyka, trafiając z dystansu.
Rozgoryczenie
Druga część należała do Powiślaka. Adam Mróz i spółka mieli ogromną przewagę optyczną, tworzyli sobie szanse, lecz nie potrafili postawić kropki nad "i". Bodaj pięć wybornych sytuacji zmarnował Łukasz Giza, a po jednego Adam Aina, Dawid Osojca, Rafał Giziński oraz Kopeć.
W 73 minucie wyrównał Kamil Leszczyński, kończąc głową dośrodkowanie z rzutu rożnego Michała Chwiszczuka. Gdy wydawało się, że to nasi gracze są bliżsi trafienia decydującego o trzech punktach, pokarał ich Szymon Terlecki, który po ziemi i odbiciu się piłki od nogi bodajże Piotra Antoniaka wpadła do siatki.