Idziemy w kierunku "to co chcemy"

Opublikowano:
Autor:

Idziemy w kierunku "to co chcemy" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Rozmowa z Adamem Buczkiem, szkoleniowcem Wisły. Zapraszamy do lektury!

Idziemy w kierunku "to co chcemy"

Czy tak wyobrażał sobie Pan obóz w Siedlcach?

- Spotkaliśmy tam dobre warunki. Wiadomo, że zima nie jest łatwa i nawet sztuczne boiska często są twarde i śliskie. Najważniejsza była praca, którą wykonaliśmy. Jestem zadowolony z pobytu.

Dla Pana była to znakomita okazja bliżej poznać zespół...

- Dokładnie. Przebywaliśmy ze sobą od rana do nocy. Chłopcy mogli się skupić tylko i wyłącznie na pracy. Na co dzień chłopcy po treningu idą w swoje strony. Tutaj byliśmy skazani na siebie. O to nam chodziło.

Przygotowania idą zgodnie z założeniami?

- W miarę. Czasami wygrywały z nami warunki atmosferyczne.

Czy oprócz treningów był czas na rozrywkę?

- Chłopcy marzyli o odpoczynku. Trenowaliśmy bardzo ciężko. Oprócz zajęć mieliśmy czas na analizę, rozmowę.

Z Wisłą związał się Jakub Poznański. Czy pozostali testowani będą grali na wiosnę w Puławach?

- W najbliższych dniach wszystko powinno się wyjaśnić. Cieszę się, że chłopcy wkomponowali się w drużynę, złapali dobry kontakt.

Pojawią się w Wiśle kolejni testowani?

- Nie przewidujemy tabunów nowych. Jeśli ktoś przyjedzie do nas, to konkretne osoby, konkretne nazwiska. Idziemy w kierunku "to co chcemy". Wiadomo jaki jest rynek. Zawodnicy mają wybór, kluby również. Chcemy piłkarzy, którzy dadzą nam jakość.

Sparingi możemy zapisać na plus?

- Dokładnie. Mecze kontrolne były tylko przerywnikami pomiędzy codzienną pracą. Wiadomo, że każdy chce wygrać, jednak nie wynik jest najważniejszy. I tak o silne naszego zespołu będziemy mogli przekonać się w meczach o punkty. Żaden sparing, nawet z najlepszym zespołem nie da tego, co warunki prawdziwego meczu. Wtedy dochodzi większy stres, emocje. Niby zremisowaliśmy z rywalem drugoligowym. Większość powie "dramat". Ja patrzę na to trochę inaczej. To był dobry sparing.

Niedziela była kompletnie wolna?

- Chłopcy mieli czas na regenerację. Otrzymali wolne od treningów, od siebie. Pojechali do najbliższych, trochę się zresetowali. Od poniedziałku będziemy ćwiczyć dwa razy dziennie. We czwartek zagramy dwa sparingi. Możemy powiedzieć, że niby wróciliśmy z obozu, ale cały czas na nim jesteśmy.

A kiedy Pan powróci do najbliższych?

- Znajdzie się taki moment. Niedawno rodzina była u mnie. Do domu mam kilkaset kilometrów, więc to nie takie proste, by wyjechać na Dolny Śląsk.

Ma Pan czasami dosyć?

- Podjąłem się czegoś i oddaję się temu w stu procentach. Podejmowałem decyzję nie sam, a z najbliższymi. Nie ma mnie w domu ciałem, ale jestem duchem. Facebook i Skype cały czas działają (śmiech - przyp. red.).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE