ROZMOWA Z Igorem Promisem, autorem jedynego gola
W podróży za ukochaną
Czujesz się bohaterem spotkania na szczycie?
- Absolutnie. Pamiętajmy, że piłka nożna jest sportem drużynowym. Samemu nic nie można zrobić. Ktoś musi strzelać bramki i cieszę się, że teraz wypadło na mnie. Dużo nabiegaliśmy się i to się opłaciło. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu wzorowa. W drugiej niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy.
Macie cztery punkty przewagi nad wiceliderem...
- Szczerze, to nawet tego nie wiedziałem. Wiem, że mamy lidera i go nie oddamy.
Jak to się stało, że trafiłeś do Garbarni?
- Podróżuję po kraju za moją ukochaną Anetą Łabudą, która gra w piłkę ręczną w zespole mistrzyń Polski. Do przenosin do Kurowa namówił mnie Robert Mirosław. Podobna sytuacja jest z Michałem Stasiakiem. Nasze kobiety występują w ekipie z Lublina, a my w zespole kurowian.