ROZMOWA Z Mateuszem Jankowskim, obrotowym Gwardii Opole
Z marzeniami można iść do grobu
To pierwsza wygrana Gwardii w Puławach od kiedy przeniosłeś się z Azotów?
- Dokładnie. Wypracowaliśmy dwie bramki przewagi. W piłce ręcznej to niewiele. Często zdarza się, że tyle goli pada w pół minuty. Cieszymy się ze zwycięstwa. To jest budujące. Przed nami rewanż. Teraz to Azoty będą musiały pokonać prawie 400 kilometrów i mierzyć się z nami i kibicami. Wszystko jest w naszych rękach i nogach.
W tym momencie jesteście faworytem?
- Przed meczem mówiłem, że to nasi rywale mają większe szanse na awans. Oczywiście, teoretycznie. Teraz los dał nam większą szansę. Trzeba to wykorzystać. Na kolejne szanse można czekać kilka lat albo się nie doczekać i można z nimi pójść do grobu. Mamy swoje marzenia i chcemy je spełnić. Zobaczymy, co się wydarzy za kilka dni.
Co zdecydowało o tym, że wygraliście?
- Cechy wolicjonalne. Bardziej chcieliśmy i walczyliśmy. Jesteśmy jednym teamem. Warto zauważyć, że gramy w okrojonym składzie, ale przede wszystkim nie poddajemy się.