Zaczęło się świetnie. Po świetnym zagraniu Konrada Szczotki wszerz całego boiska piłka dotarła do Jakuba Cielebąka, który wbiegł w pole karne i uderzył po ziemi pod interweniującym bramkarze. Goście wyrównali po ogromnym zamieszaniu tuż przed linią bramką Jakuba Gosika. Tuż po zmianie stron Tomasovia objęła prowadzenie, a jak się okazało, zapewniła sobie trzy punkty. Po kontrze Szuta zagrał do Przemysława Orzechowskiego, który dopełnił formalności.
Gospodarze mieli okazję, by wyrównać. W 75 minucie jeden z zawodników rywali dotknął piłkę ręką. Sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Konrad Szczotka. Jego intencje wyczuł Karol Krawczyk, który odbił piłkę, a dobitkę Adriana Dudkowskiego zablokował defensor tomaszowian.
- W pierwszych minutach zagraliśmy bardzo przyzwoicie. Strzeliliśmy gola, mieliśmy sytuację sam na sam. Wpadła przypadkowa bramka po stałym fragmencie gry. Pięciu zawodników wykopywało piłkę, ale to rywal trafił do siatki. Później straciliśmy bramkę po błędzie obrońcy. Próbowaliśmy odrabiać straty. Cierpliwie chcieliśmy odrobić straty. Nie udało się. Mieliśmy rzut karny. Przegraliśmy, ale nikt się nie załamuje. Będziemy jeszcze wygrywać - mówi Łukasz Giza, opiekun Cisowianki.
Cisowianka Drzewce - Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:2 (1:1)
Bramki: Cielebąk 9` - Błajda 36`, Orzechowski 49`.
Cisowianka: Gosik - Baran (46` Figiel), Antoniak, Kopyciński, Lalak (46` Kobus), Zdunek (85` Łakomy), Dudkowski, Szczotka, Cielebąk (75` Pacocha), Konc (46` Wankiewicz), Pytka-Wasil (46` Ruciński).
Żółte kartki: Giza, Zolech (trenerzy), Figiel.
Czerwona kartka: Giza (trener), za dwie żółte kartki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.